Anna Karate Barcelona Anna Lewandowska miała na lotnisku w Barcelonie dramatyczne przeżycie – o mały włos nie padła ofiarą kradzieży. Wystarczyła odrobina nieuwagi, aby żona Roberta Lewandowskiego chwilowo straciła swoje rzeczy. Anna Lewandowska regularnie komunikuje się z fanami za pośrednictwem Instagrama, gdzie niedawno opublikowała nagranie z lotniska, opisując incydent. – Słuchajcie, ku przestrodze. Właśnie spotkała mnie bardzo nieprzyjemna sytuacja na lotnisku – rozpoczęła swoją przerażającą opowieść.– Kiedy chciałam nadać bagaż, zapytałam pracownicę, czy mogę to zrobić w tym miejscu. Pani powiedziała, że muszę poczekać i udać się do innej odprawy. Odwróciłam się i zamiast dwóch walizek, zobaczyłam tylko jedną. Spojrzałam w stronę wyjścia i zobaczyłam mężczyznę z moją małą walizką, który właśnie wychodził z lotniska – relacjonowała spotkanie ze złodziejem.Żona Roberta Lewandowskiego bez wahania ruszyła za nim i udowodniła, że znajomość sztuk walki przydaje się w życiu, choć szczegółów ze swojego starcia ze złoczyńcą nie ujawniła.– Myślę, że to był najszybszy sprint w moim życiu. Wskoczyłam w zamykające się drzwi i złapałam za walizkę. Co wydarzyło się później, pozostawię bez komentarza. Na szczęście umiem karate i odzyskałam walizkę – zakończyła.