Monika Rosa w „Gościu Poranka”. – Wysłuchanie publiczne w sejmie pokazało, jak mogłaby wyglądać kampania referendalna, gdybyśmy się zdecydowali na referendum w sprawie aborcji. To spolaryzowałoby społeczeństwo w stopniu maksymalnym. Mielibyśmy na każdym rogu fałszywe obrazki, sugerujące jak wygląda aborcja. Mielibyśmy zaangażowanie Kościoła katolickiego na maksymalnym poziomie. Mielibyśmy dobrze zorganizowane organizacje, które chcą odebrać nam prawo decydowania o sobie – powiedziała w „Gościu Poranka” na antenie TVP Info posłanka Koalicji Obywatelskiej Monika Rosa, członkini sejmowej komisji nadzwyczajnej do rozpatrzenia projektów aborcyjnych. W czwartek w Sejmie odbyło się wysłuchanie publiczne ws. projektów aborcyjnych. Podczas dyskusji doszło do awantury. Musiała interweniować Straż Marszałkowska. Przeciwnicy aborcji chcą odrzucenia projektów ustaw o przerywaniu ciąży. Podkreślają, że aborcja to zabijanie ludzi, więc nigdy nie będzie żadnym prawem. Jej zwolennicy uważają, że prawo do aborcji jest bezpośrednio związane z fundamentalnymi wolnościami człowieka. – To było pierwsze takie wysłuchanie publiczne od lat, które dotyczyło tak ważnego społecznego tematu, jakim jest prawo do przerywania ciąży, prawo do podejmowania decyzji przez kobiety – powiedziała w „Gościu Poranka” Monika Rosa, członkini sejmowej komisji nadzwyczajnej do rozpatrzenia projektów aborcyjnych.– Nie znajdziemy pola do kompromisu między tymi, którzy chcą totalnego zakazu aborcji, a tymi, którzy uważają, że prawo kobiety do wyboru to jest prawo człowieka. Ale takie jest społeczeństwo - różnorodne. Wiemy, jakie są badania. Wiemy, że ponad połowa społeczeństwa - 70% - chce liberalizacji prawa aborcyjnego. Wiemy, że większa część naszego elektoratu, ale też elektoratu PiS, nie zgadza się z zakazem aborcji, który obecnie funkcjonuje w Polsce. Naszym celem jako posłanek i posłów jest to, aby z parlamentu wyszedł projekt ustawy, który będzie projektem dobrym. Dlatego było to wysłuchanie publiczne, żeby skanalizować w jakimś sensie opinie różnych ludzi – dodała. Referendum ws. aborcji? – Dla mnie to wysłuchanie miało jeszcze jeden bardzo ważny cel. Pokazało, jak mogłaby wyglądać kampania referendalna, gdybyśmy się zdecydowali na referendum w sprawie aborcji. To spolaryzowałoby społeczeństwo w stopniu maksymalnym. Mielibyśmy na każdym rogu fałszywe obrazki, sugerujące jak wygląda aborcja. Mielibyśmy zaangażowanie Kościoła katolickiego na maksymalnym poziomie. Mielibyśmy dobrze zorganizowane organizacje, które chcą odebrać nam prawo decydowania o sobie – stwierdziła Monika Rosa. Powiedziała, że podczas wysłuchania w Sejmie „były różne przekłamania, mity medyczne, a także wątki antyukraińskie, rasistowskie. Wiemy, jak radykalne ruchy sprzyjają tym organizacjom”. – Ciężko jest słuchać, że jest się mordercą. Natomiast Straż Marszałkowska zareagowała bardzo dobrze. Wyprowadziła z wysłuchania publicznego osobę, która miała przy sobie symbole rasistowskie. Na takie rzeczy w polskim parlamencie nie może być miejsca – stwierdziła posłanka Koalicji Obywatelskiej. Nowy „kompromis aborcyjny” – 28 maja będzie posiedzenie komisji. Teraz najbliższą pracę poświęcimy tak zwanemu „nowemu kompromisowi”, czyli ustawie, która ma na celu depenalizację pomocnictwa w aborcji. Po rozmowach z organizacjami, z lekarzami i kobietami, które miały aborcję, wiemy, że to jest dla nich najważniejsze, żeby ich partner, ciocia, mama, ale także lekarz nie byli zagrożeni karą pozbawienia wolności do lat trzech za to, że kupili tabletkę, potrzymali za rękę, a może zawieźli do lekarza, który w aborcji jest w stanie pomóc. Z naszej strony, lewicy, jest duże miejsce na ustępstwa, tak aby ten projekt został poparty także przez posłów i posłanki z Trzeciej Drogi. Mam nadzieję, że jest to perspektywa dwóch miesięcy, a nie dłużej – poinformowała Rosa. Posłanka zapytana, czy jest możliwy powrót do kompromisu aborcyjnego z 1993 r., odpowiedziała, że „jest to trudne do wyobrażenia”. – Bałabym się, że na tym się zatrzymamy. Celem koalicji lewicy jest, by legalna bezpieczna aborcja stała się w Polsce faktem. Ale będziemy rozmawiać o tym, w jaki sposób, krok po kroku, sprawiać, żeby to prawo w Polsce się zmieniło – dodała. – Warunkiem koniecznym funkcjonowania i bezpieczeństwa kobiet w Polsce jest obniżenie wieku, kiedy nastolatki mogą pójść do lekarza. 15-latka może uprawiać seks, ale nastolatka nie może pójść do ginekologa, do wenerologa, nie może pójść do lekarza psychiatry. A przecież 15-latka jest w stanie pójść do lekarza bez rodzica trzymającego ją za rękę i opowiadać o sobie, o swoim intymnym życiu. My taki projekt obniżenia wieku składaliśmy w poprzedniej kadencji i z pewnością jak najszybciej będziemy go chcieli złożyć również w obecnej. Zobaczymy, czy to będzie projekt rządowy czy poselski. Pewnie lepiej, żeby był to projekt rządowy, wtedy pewniejsza jest większość w sejmie – stwierdziła posłanka Koalicji Obywatelskiej.