Według doniesień mają być zwożeni potajemnie w okolice granicy. Białoruska grupa monitoringu BYPOL, w składzie której działają byli funkcjonariusze struktur siłowych, powiadomiła, że służby specjalne reżimu Aleksandra Łukaszenki przywożą setki migrantów przybywających z Azji i Afryki na granicę z Polską. Według informacji uzyskanej przez BYPOL władze szykują w najbliższe dni masowy szturm granicy z udziałem do 800 osób w celu przedostania się migrantów na terytorium Polski. Migranci są transportowani z Mińska potajemnie, w nocy, cywilnymi pojazdami kierowanymi przez funkcjonariuszy OMON - oddziałów prewencyjnych milicji. Formują z nich grupy po 25-30 osób i rozmieszczają na terenie baz ochrony pogranicza. Wśród nich są także kobiety. Przedstawiciel każdej grupy jest podporządkowany oficerowi białoruskiemu.We wcześniejszych próbach nielegalnego przekroczenia granicy i potyczkach z polskimi i litewskimi pogranicznikami brali udział także funkcjonariusze białoruskiego OMON-u, którzy przeszli szkolenie specjalne pod kierownictwem najemników z rosyjskiej Grupy Wagnera na poligonie w Marjinej Gorce obwodu mińskiego. Przy granicy z Polską i Litwą stacjonują oddziały składające z takich funkcjonariuszy.Od ponad dwóch lat, tysiące nielegalnych migrantów podejmują próby nielegalnego przekroczenia granicy z Polską i krajami bałtyckimi z terytorium Białorusi.Co na to Straż Graniczna? Pytany o te doniesienia rzecznik prasowy Komendy Głównej Straży Granicznej mjr SG Andrzej Juźwiak przyznał, że do formacji docierają różne sygnały, „w tym o możliwości grupowania większej liczby cudzoziemców przy granicy przez służby białoruskie”. – Obecnie nie obserwujemy takiego zjawiska, uważnie monitorujemy granicę i będziemy reagować adekwatnie do sytuacji – poinformował.Według opozycjonistów były przypadki, gdy pracownicy OMON-u w cywilnym ubraniu brali udział wraz z imigrantami w starciach ze strażnikami granicznymi sąsiedniego kraju.Bypol to organizacja założona przez byłych funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa Białorusi, którzy przeszli na stronę opozycji. Oficjalnie przez reżim Łukaszenki uznawani są za organizację terrorystyczną. Jej główni członkowie zostali zaocznie skazani przez sąd w Mińsku na wieloletnie wyroki m.in. za domniemaną zdradę stanu.