Taka sytuacja ma miejsce w Inowrocławiu. W nowej radzie powiatu inowrocławskiego zasiadło: dziewięciu radnych Koalicji Obywatelskiej, ośmiu z Prawa i Sprawiedliwości, sześciu reprezentujących Nasze Kujawy i czterech radnych Trzeciej Drogi.Koalicję w radzie powiatu miały stworzyć wszystkie kluby bez PiS. Według ustaleń koalicjantów, starostą inowrocławskim miał zostać Bartosz Krajniak z Naszych Kujaw, a wicestarostą Wojciech Piniewski z KO.Jednak w wyniku głosowania starostą ponownie została Wiesława Pawłowska z KO, a przewodniczącym rady Marek Knop z PiS. Tym samym powstała nowa koalicja pomiędzy sześcioma radnymi KO a radnymi PiS.– Można powiedzieć wprost, że obie siły które w tej chwili zbudowały koalicję, w pewnym sensie oszukały wyborców, bo zdecydowanie inny przekaz był podczas kampanii wyborczej dotyczącej powiatu. My, jako Nasze Kujawy, nie widzieliśmy żadnego zagrożenia i przyszliśmy na sesję przekonani, że umowa, którą podpisały dwie strony, kompletnie wyczerpuje kwestie wzięcia odpowiedzialności za powiat – komentuje Adam Banaszak, radny powiatu inowrocławskiego, klub Nasze Kujawy-PSL.„Nie zdradziliśmy ideałów”Sami zainteresowani sprawę komentują tak: – To, co zrobili nasi działacze, podpisując niekorzystną umowę koalicyjną z tymi dwoma ugrupowaniami, było nie tylko niekorzystne dla partii, ale było wręcz obrazą dla naszych autorytetów, dla naszej siły, jako partii – wskazuje Wiesława Pawłowska, starosta inowrocławski.– Stwierdziliśmy, że po co nam te podziały tutaj na dole. Nie zrobiliśmy żadnej wolty, nie zdradziliśmy swoich ideałów – stwierdza Henryk Procek, wicestarosta inowrocławski.Sześciu radnych zapowiedziało, że prawdopodobnie jeszcze w środę złożą rezygnację z członkostwa w Platformie Obywatelskiej.Więcej na stronie TVP3 Bydgoszcz.