Poseł KO w „Gościu Poranka”. – Sprawa sędziego Szmydta pokazuje skalę dewastacji wywiadu i kontrwywiadu za czasów rządów PiS. Osiem lat dewastowania kontrwywiadu przynosi efekty – powiedział w „Gościu Poranka” na antenie TVP Info Dariusz Joński, poseł KO i przewodniczący komisji śledczej ds. wyborów kopertowych. Tomasz Szmydt, sędzia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, poprosił w poniedziałek w Mińsku władze Białorusi o „opiekę i ochronę”. Jak podał, musiał opuścić Polskę, ponieważ nie zgadza się z działaniami władz w Warszawie. Mówił o „prześladowaniach i pogróżkach”, których ofiarą padł z powodu swojej „niezależnej postawy politycznej”.Wśród spraw, którymi w WSA zajmował się Szmydt, były te dotyczące np. odwołań w razie odmowy wydania poświadczeń bezpieczeństwa w zakresie dostępu do informacji niejawnych. Ze względu na zajmowany urząd, ale także na sprawy, którymi się zajmował, sędzia miał dostęp do informacji niejawnych. Prokuratura Krajowa rozpoczęła śledztwo ws. udziału Szmydta w działalności obcego wywiadu na terenie Polski i Białorusi.„Dewastacja wywiadu i kontrwywiadu”– Ta sprawa pokazuje skalę dewastacji wywiadu i kontrwywiadu za czasów rządów PiS. Osiem lat dewastowania kontrwywiadu przynosi efekty – powiedział w „Gościu Poranka” poseł KO Dariusz Joński.– Żeby to zrozumieć, trzeba się cofnąć o 8 lat. Doskonale pamiętam akcję Antoniego Macierewicza i Bartłomieja Misiewicza, który był odpowiedzialny za kontrwywiad. Chodzi o wejście do biura NATO. Misiewicz dostał od Macierewicza złoty medal za zasługi dla obronności. Wszyscy mówiliśmy, nawet Europa się odzywała: „co wy robicie?” – przypomniał poseł.– Pan Szmydt był w komisji reprywatyzacyjnej u pana Patryka Jakiego i całej ekipy Solidarnej Polski. Tam zdobył zaufanie i trafił do pana Ziobry. Był nagradzany różnymi funkcjami - dyrektora biura prawnego nowego KRS-u, został sędzią. Był w gronie bardzo mocno zaufanych osób. I co się dalej stało? Szmydt dostał dostęp do bardzo wrażliwych informacji na poziomie natowskim. Rok temu wyjechał na Białoruś. Są dwie możliwości: albo władza o tym wiedziała, albo nie wiedziała, bo faktycznie już tak zdemolowali kontrwywiad. Stawiam na jedno i drugie po trochu. Robili w tamtym czasie, co chcieli. Nikt nad tym nie panował – stwierdził Joński.„Im jest bliżej na wschód”Dodał, że „trzeba na to wszystko patrzeć w szerszym kontekście”. – Pamiętam pana posła Janusza Kowalskiego (Solidarna Polska – dop. red.), który w jednym z wywiadów powiedział, że trzeba się zastanowić, czy nie zrobić referendum w sprawie polexitu, nawet wyznaczył datę. Morawiecki i cała ekipa wstrzymali pieniądze z KPO, a dodatkowo jeszcze zapraszali tych wszystkich, którzy kochają Putina. To wszystko nie jest przypadkowe. Ta ekipa nazywała flagę Unii Europejskiej szmatą. Im jest bliżej na wschód niż na zachód – powiedział.– Mam nadzieję, że Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego bada wszystkich sędziów z grupy Kasta/Antykasta (sprawa afery hejterskiej w Ministerstwie Sprawiedliwości za czasów rządów PiS – dop. red.). To była taka grupa sędziów kochających poprzednią władzę i atakujących tych, którzy nie zgadzali się na reformę wymiaru sprawiedliwości według Ziobry – dodał Joński.„Szpieg i zdrajca”– Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu prowadzi bardzo zdecydowane działania, żeby tę całą sprawę wyjaśnić. Najprawdopodobniej gdy sędzia Szmydt dowiedział się, że prokuratura działa zdecydowanie, to zdecydował się wrócić tam, skąd być może pobierał środki. Mamy do czynienia ze szpiegiem i zdrajcą – powiedział poseł KO.Joński stwierdził, że „po zdemontowaniu kontrwywiadu za czasów rządów PiS staliśmy się głusi i i ślepi”. – Odpowiada za to również Jarosław Kaczyński. On też odpowiadał za bezpieczeństwo, był wicepremierem ds. bezpieczeństwa. Widzę tu ogromny materiał dla prokuratury i sądów – dodał.