Dorota Łoboda w „Gościu Poranka”. Na październik komisja nadzwyczajna ds. aborcji planuje zakończenie prac i wypracowanie wspólnego projektu nowelizacji ustawy o prawie aborcyjnym. – Później wszystko w rękach sejmowej większości i prezydenta – powiedziała w programie „Gość Poranka” przewodnicząca Dorota Łoboda. Pierwsze posiedzenia komisji nadzwyczajnej odbyły się w drugiej połowie kwietnia. Kolejne planowane są na połowie maja. – Wtedy planujemy wysłuchanie publiczne, na które zgłosiło się około 40 osób i organizacji. To może się zamienić w hyde park, ale chcemy to zrobić, gdyż sprawa aborcji jest niezwykle ważna – powiedziała Dorota Łoboda. „Gość Poranka”: W połowie maja wysłuchanie publiczne ws. nowelizacji prawa aborcyjnegoW pierwszej kolejności komisja planuje zająć się dekryminalizacją pomocnictwa w aborcji. – Obecnie tak jest, że najbliższa osoba, która pomaga np. w zdobyciu tabletek poronnych jest zagrożona karą więzienia. To się musi zmienić. Prace w komisji zamierzamy zacząć pod koniec maja, w czerwcu ustawa o zmianie w kodeksie karnym – mówiła w programie „Gość Poranka”.Łoboda dodała, że decyzję o tym, aby tzw. projektem ratunkowym zajęła się komisja nadzwyczajna podjął marszałek Szymon Hołownia. – Nie sądzę, żeby to była gra na czas. Liczę na to, że jeszcze przed wakacjami uda się przegłosować nowelizację zmian w kodeksie karnym – dodała Łoboda, podkreślając że „są spore szanse na uzyskanie większości, bo depenalizację popierają politycy Trzeciej Drogi”. Głównym celem komisji jest praca nad czterema projektami, dotyczącymi przerywania ciąży. O każdym z nich przeczytasz TUTAJ.Łoboda: W październiku koniec prac komisji i głosowanie w Sejmie – Niektórzy mówią, że to mission impossible, bo Trzecia Droga, a zwłaszcza PSL, jasno deklaruje, że nie zgodzi się na liberalizację prawa. Naszym zadaniem będzie wypracowanie takiego rozwiązania, które przekona nieprzekonanych z koalicji rządowej – mówiła.Zdaniem Łobody komisja nadzwyczajna powinna zakończyć pracę jesienią. – Nie zamierzamy grać na czas i czekać na zmianę w Belwederze. Gdy projekt wyjdzie z komisji, to później wszystko w rękach Sejmu i później prezydenta – uzupełniła, podkreślając że sama jest gorącą zwolenniczką liberalizacji obecnych przepisów. – Aktywnie uczestniczyłam w strajkach kobiet, tego oczekują ode mnie wyborcy – spuentowała.