Bezprecedensowa skala przemytu. Bałkańscy przemytnicy opanowali przemyt kokainy z Ameryki Południowej do Europy. Policja stara się zwalczać ich zarówno na lądzie, jak i na morzu – podaje agencja Reutera. W ostatnich dziesięciu latach produkcja kokainy w Ameryce Południowej rośnie, ze względu na wzrastający popyt w Europie. Kto korzysta na tym trendzie? Bałkańscy handlarze, którzy znaleźli się w doskonałej sytuacji, żeby pośredniczyć w transporcie. Z południowo amerykańskich laboratoriów narkotyk trafia najczęściej do sprzedawców ulicznych w Paryżu, Londynie czy Berlinie, sprawiając, że Europa staje się największym na świecie rynkiem zbytu kokainy – zauważa Reuters.Dlaczego tak dużą rolę odgrywają bałkańscy pośrednicy? Przewagę dają im kontakty z diasporą po obu stronach Atlantyku, oraz infiltracja transportu morskiego, odpowiedzialnego za 90 proc. obrotu kokainą – twierdzą agenci antynarkotykowi z USA, Europy i Ameryki Łacińskiej.Bałkańskie gangi? NieuchwytneBałkańskie grupy przemytnicze unikają pionowej struktury terytorialnej karteli meksykańskich czy kolumbijskich i działają w małych komórkach składających się z osób o wielu tożsamościach i paszportach, które są wysoce mobilne i zdolne do przemieszczania zdumiewająco dużych ilości kokainy – wyjaśniają specjaliści.– Choć gangi te nie są monolityczne i toczą ze sobą krwawe spory, władze wspólnie określiły je mianem „kartelu bałkańskiego”, który jest trudny do przeniknięcia, a jeszcze trudniejszy do zneutralizowania – zaznacza Reuters.Zajmujący się walką z narkotykami funkcjonariusze z USA i Europy podkreślają, że „bałkańskie odciski palców” można obecnie znaleźć na większości kokainy wprowadzanej do Europy. W porcie w belgijskiej Antwerpii, głównej europejskiej bramie dla południowoamerykańskiej kokainy. Władze skonfiskowały w zeszłym roku rekordową ilość 116 ton narkotyku.Służby podają, że bałkańskich przemytników wyróżnia doświadczenie w żegludze, historia przemytu i migracji na Bałkanach, które są kluczem do wzrostu liczby i siły bałkańskich przestępców. Trzymają się jednak z dala od USA, ponieważ nie chcą wdawać się w konflikt z dominującymi tam przestępcami z karteli meksykańskich – podkreśla agencja Reuters.