Ekspert: nastroje są kiepskie. W odróżnieniu od wielu innych uprzemysłowionych krajów niemiecka gospodarka wciąż pozostaje w stagnacji. Deutsche Welle wskazuje, że dla zagranicznych inwestorów Niemcy tracą na atrakcyjności. Nasi zachodni sąsiedzi wpadli w techniczną recesję. PKB kraju spadło w czwartym kwartale ubiegłego roku o 0,3 proc. kwartał do kwartału. DW wskazuje, że w ubiegłym roku zaangażowanie międzynarodowych inwestorów w Niemczech ponownie spadło. W 2023 roku zagraniczne firmy realizowały 733 projekty inwestycyjne w Niemczech – o 12 proc. mniej niż w roku 2022. Jest to najniższy poziom od 2013 roku i szósty spadek z rzędu – wynika z analizy przeprowadzonej przez firmę doradczą Ernst & Young (EY).W porównaniu europejskim Niemcy pozostają na trzecim miejscu, ale luka do lidera – Francji – ponownie się powiększyła. We Francji EY naliczył o 5 proc. mniej projektów, ale wciąż 1194. Na drugim miejscu plasuje się Wielka Brytania z 985 projektami (wzrost o 6 proc.). Największą liczbę zagranicznych inwestycji w Niemczech odnotowano w 2017 roku – 1124 projektów. Przed pandemią koronawirusa w 2019 roku liczba projektów wynosiła 971.EY analizuje zagraniczne inwestycje od 2006 roku. W najnowszym raporcie nie podaje jednak wolumenu inwestycji.Sygnał alarmowyDla prezesa EY, Henrika Ahlersa, spadek zagranicznych inwestycji w Niemczech to niepokojące zjawisko. „To sygnał alarmowy. Niemcy zostają w tyle, inne europejskie lokalizacje rozwijają się znacznie dynamiczniej” – wskazano w komunikacie prasowym.Od 2017 roku liczba projektów inwestycyjnych w Niemczech spadła o 35 proc., podczas gdy w nienależącej już do Unii Europejskiej Wielkiej Brytanii spadek w tym samym okresie wyniósł 18 proc. Z kolei we Francji inwestycje wzrosły o 20 proc. – Francja jest wielkim zwycięzcą brexitu. Niemcy straciły nawet więcej inwestycji niż Wielka Brytania – zwraca uwagę Ahlers.Przyczyn słabych wyników Niemiec szef EY upatruje między innymi w wysokich obciążeniach podatkowych, wysokich kosztach pracy, drogiej energii i panującej w Niemczech biurokracji. – Rezultat: inwestycje spadają, nastroje wśród konsumentów i firm są kiepskie, koniunktura rozwija się słabiej niż w jakimkolwiek innym kraju uprzemysłowionym – komentuje Ahlers.