Szef MSZ dla niemieckiego dziennika „Bild”. Radosław Sikorski chce, żeby Niemcy zrobiły dla Ukrainy więcej niż do tej pory. To niejedyny krytyczny wątek wobec zachodniego sąsiada, który pojawił się w wywiadzie szefa polskiej dyplomacji dla niemieckiego dziennika „Bild”. – Albo będziemy mieli pokonaną rosyjską armię poza granicami Ukrainy, albo zwycięską rosyjską armię na granicy z Polską – podkreślił. Jeden z największych krytyków niemieckiej polityki wobec Rosji – tak dziennik przedstawia Radosława Sikorskiego, przed cytatami z rozmowy przeprowadzonej w tym tygodniu w Warszawie. – Niemcy wyglądają na zadowolonych, że Rosja dopiero za jakieś 5 lat będzie w stanie zaatakować ich kraj, bo wtedy będą już gotowi do obrony – oceniał szef polskiej dyplomacji.Minister spraw zagranicznych uświadamia jednak, że jeśli Ukraina zostanie pokonana, to Rosja zaatakuje wcześniej inne kraje – prawdopodobnie bałtyckie i Polskę. Dlatego Sikorski wyraża nadzieję, że Niemcy zwiększą pomoc dla Ukrainy, a kanclerz Niemiec – zmieni nastawienie do Taurusów.Obecnie nawet koalicyjni partnerzy kanclerskiej SPD o najbardziej opozycyjna chadecja namawiają – tak jak partnerzy z NATO – do przekazania Ukrainie pocisków manewrujących o zasięgu do 500 kilometrów.Putin wykorzysta Ukrainę jak Hitler Czechosłowację– Stoimy przed wyborem – albo będziemy mieli pokonaną rosyjską armię poza granicami Ukrainy, albo zwycięską rosyjską armię na granicy z Polską – podkreślił minister. W przypadku zwycięstwa Putin postąpi z Ukrainą tak jak Hitler z Czechosłowacją – „wykorzysta potencjał przemysłowy i ludzki Ukrainy do dalszej wojny”. – Lepiej byłoby zatrzymać Putina na Ukrainie – 500 do 700 kilometrów stąd – zaznaczył Sikorski. Jego zdaniem nie ma obecnie przesłanek wskazujących na zamiar użycia przez Moskwę broni atomowej. – Nie ma fizycznych oznak wskazujących na wydobycie głowic z magazynów. Wiedzielibyśmy o tym z wyprzedzeniem – wyjaśnił. Sikorski zaznaczył, że Putin nie decyduje sam o użyciu broni atomowej, a łańcuch decyzyjny obejmuje ministerstwo obrony i sztab naczelny. Putin musiałby przekonać swoich generałów. Jak dodał, Waszyngton wyraźnie ostrzegł Rosję przed sięgnięcie po broń atomową. Misja w USA– W mojej poprzedniej roli byłem przewodniczącym Delegacji ds. stosunków UE ze Stanami Zjednoczonymi w Parlamencie Europejskim. Odwiedziłem Waszyngton tuż po rosyjskiej inwazji. Powiedziałem Amerykanom w Departamencie Skarbu, że powinniśmy skonfiskować rosyjskie aktywa. Wtedy odpowiedzieli mi, że to nigdy nie nastąpi, że to niemożliwe, że nie jesteśmy w stanie wojny z Rosją, że nie można tego zrobić. A teraz Stany Zjednoczone zmieniły zdanie, wyraziły zgodę na konfiskatę rosyjskich aktywów i są liderem w tej kwestii – mówił Sikorski.– Mam zatem nadzieję, że podobnie jak w innych sytuacjach, na przykład w kwestii czołgów Leopard, Niemcy zrobią więcej. Doceniamy fakt, że Niemcy, w wartościach bezwzględnych, zrobiły bardzo wiele, by wesprzeć Ukrainę – dodał.Szef MSZ wyraził nadzieję na zaostrzenie stanowiska Berlina. – Teraz wszyscy wiemy, że Putin reaguje na presję tylko najtwardszymi argumentami surowej siły. Ostrzegaliśmy was przed Nord Stream. Wtedy nie słuchaliście. Mam nadzieję, że teraz posłuchacie – apelował.Poruszył także temat wzajemnych relacji. – Relacje polsko-niemieckie są skomplikowane. Wiele słów, jeśli nie większość, związanych z rzemiosłem w języku polskim pochodzi z języka niemieckiego. To nie jest przypadek. Walczyliśmy ze sobą wiele razy, ale w bitwie pod Legnicą przeciwko mongolskiej hordzie walczyliśmy po tej samej stronie. Niestety, przegraliśmy. Z drugiej strony, u bram Wiednia w 1683 roku Polacy i Niemcy walczyli pod przywództwem polskiego króla. I wygraliśmy – przypomniał.