Mocny wywiad byłego prezesa. – Dziękuje Bogu, że nie jestem już prezesem. Orlen to gó*no, które śmierdziało od czasów WSI. Wytrzymałem w tym piekle 6 lat – oznajmił w wywiadzie dla Money.pl Daniel Obajtek. Były szef koncernu odniósł się także do zarzutów o niegospodarność ujawnionych na antenie TVP.INFO oraz przyznał, że obawia się zemsty ze strony państwa. Daniel Obajtek przestał być prezesem Orlenu w lutym tego roku. Według medialnych doniesień, od tego czasu przebywa zagranicą. Sam zainteresowany w rozmowie z Money.pl potwierdza te informacje, mówiąc, że „od 20 lat nie był na urlopie” oraz „dostał dużo zaproszeń od rodziny, która mieszka poza krajem”. Obajtek został zapytany także o koszty, które ujawnił na antenie TVP Info Minister aktywów państwowych Borys Budka. Przypomnijmy, że chodziło o wydatki ze służbowej karty jednego z członków zarządu. Rachunki wskazywały na wydanie m.in. 600 tysięcy na obiady w restauracjach, czy ponad pół miliona na wyczarterowanie samolotu, który ostatecznie… nigdzie nie poleciał.– Jak będzie ktoś zaproszony na spotkanie międzynarodowe, to nie pojedzie. Bo mu samolot wytkną. Jak trzeba będzie zaprosić kogoś na kolację, to taka osoba nie pójdzie, bo będzie musiała zapłacić za wystawny obiad kartą firmową i będzie afera. Do czego w Polsce doprowadzamy? Rozwijałem Orlen jako spółkę, z której Polacy są dumni i która przynosi korzyści, a oni chcą ją cofnąć w rozwoju – grzmiał Obajtek.Wina opozycjiByły prezes Orlenu odniósł się także do afery z dystrybutorami paliw. W październiku 2023 roku na stacjach należących do koncernu zaczęły masowo pojawiać się karteczki o awariach, w skutek czego klienci nie mogli tankować większej ilości paliwa. Obajtek tłumaczył to działanie zachowaniem opozycji, która miała celowo napędzać „spiralę strachu”. – W tamtym czasie wybuchł konflikt na Bliskim Wschodzie. Ceny baryłki ropy poszybowały w górę i zaczęło być nerwowo na rynkach paliw. Politycy opozycji napędzali panikę, mówiąc, że ceny paliw po wyborach będą po 8-10 zł. Na stacjach zaczęły tworzyć się kolejki, ludzie przyjeżdżali ze zbiornikami i tankowali po 5 tys. litrów. Jeżeli byśmy w tamtym czasie zrobili ograniczenia w tankowaniu albo podnieśli cenę… Niech pan wywiesi kartkę, że brakuje paliwa. To dopiero by się zaczęło piekło – tłumaczył Obajtek dziennikarzowi Money.pl.Polityk był wielokrotnie dopytywany przez dziennikarzy, czy w trakcie tego procesu użył rezerw strategicznych. Jednak unikał jednoznacznej odpowiedzi, czy Orlen rzeczywiście to zrobił. Obajtek ograniczył się do stwierdzeń, że „rezerw używa się wtedy, kiedy występują nieprzewidziane sytuacje” oraz „wszystko jest udokumentowane i złożone do Ministerstwa Klimatu”. Były wójt Pcimia wielokrotnie podkreślał w wywiadzie, że „nie ma sobie nic do zarzucenia”. Jednocześnie twierdzi on, że to właśnie sukcesy doprowadziły do „politycznej chęci zemsty”. Obajtek przypomniał, że Donald Tusk publicznie „straszy go 25-letnim pobytem w więzieniu”. – Stałem się symbolem zmiany politycznej. Mogę powiedzieć wprost, czego się obawiam. Dziś jestem sam kontra państwo, które postanowiło mnie zniszczyć. Nie wierzę w prokuraturę, nie wierzę w coś, co jest powołane bez zgody prezydenta – zakończył były prezes Orlenu.