MON wraca do starych przepisów. Transseksualizm został ponownie uznany przez resort obrony za przesłankę dyskwalifikującą z zawodowej służby wojskowej. Zastępca RPO Valeri Vachev zapytał wiceszefa MON Cezarego Tomczyka o powody tej decyzji i wyraził obawę, że może to być uznane za przejaw dyskryminacji ze względu na tożsamość płciową. Zastępca rzecznika praw obywatelskich Valeri Vachev zwrócił uwagę, że w rozporządzeniu MON z 25 marca 2024 r. transseksualizm i obojnactwo ponownie wymieniono jako choroby i ułomności będące podstawą do orzeczenia przez komisję kategorii E lub N. Zaznaczył, że kategorie te oznaczają „całkowitą, trwałą lub czasową niezdolność do czynnej służby wojskowej”. Rozporządzenie dotyczy sposobu orzekania o zdolności do służby wojskowej i trybu postępowania wojskowych komisji lekarskich w tej kwestii.Zastępca RPO przypomniał, że już w 2019 r. ówczesny rzecznik praw obywatelskich, Adam Bodnar postulował o zmianę rozporządzenia ministra obrony narodowej z 24 stycznia 2018 r. w sprawie orzekania o zdolności do czynnej służby wojskowej oraz trybu postępowania wojskowych komisji lekarskich poprzez usunięcie transseksualizmu z listy chorób uniemożliwiających czynną służbę wojskową.WHO: Transpłciowość nie jest chorobąRPO argumentował, że WHO już sześć lat temu zaktualizowała Międzynarodową Klasyfikację Chorób i Problemów Zdrowotnych w tej kwestii . – W obecnej wersji - ICD 11 - transpłciowość, w tym transseksualizm, zostały usunięte z listy zaburzeń psychicznych. Dnia 25 maja 2019 r. Zgromadzenie Ogólne Światowej Organizacji Zdrowia jednomyślnie przyjęło nową klasyfikację, zobowiązując tym samym państwa członkowskie, w tym Polskę, do jej wdrożenia. Należy podkreślić, że argumentacja przytoczona we wskazanym wystąpieniu pozostaje aktualna – napisał zastępca RPO.Vachev podkreślił, że w ocenie rzecznika „stan prawny ograniczający dostęp do służby wojskowej osobom transpłciowym i interpłciowym stoi w sprzeczności z aktualnym stanem wiedzy medycznej oraz z zaleceniami Komitetu Ministrów Rady Europy w sprawie praw człowieka członków sił zbrojnych z 2010 r. i może być uznany za przejaw dyskryminacji ze względu na tożsamość płciową”.– W kontekście pracy i życia zawodowego członków sił zbrojnych, jak również w związku z dostępem do służby w siłach zbrojnych, niedopuszczalna jest dyskryminacja związana z ich prawami człowieka i wolnościami i wynikająca z takich powodów jak płeć, orientacja seksualna, rasa, kolor skóry, język, religia, przekonania polityczne i inne, pochodzenie narodowe lub społeczne, przynależność do mniejszości narodowej, majątek, urodzenie lub z jakichkolwiek innych przyczyn – .zaznaczył zastępca RPOVachev zwrócił także uwagę na archaiczność języka w dokumencie przyjętym przez MON. RPo podkreślił, że odchodzi się od takich określeń na rzecz określeń „transpłciowości i interpłciowości”. – Mając na uwadze, że zgodnie z obowiązującym do niedawna, tj. 14 czerwca 2022 r., rozporządzeniem Ministra Obrony Narodowej z dnia 3 czerwca 2015 r. (...) transseksualizm nie stanowił przeszkody do pełnienia służby wojskowej, uprzejmie proszę Pana Ministra o udzielenie informacji, z jakich powodów transseksualizm w rozporządzeniu MON z 25 marca 2024 r. ponownie został uznany za przesłankę dyskwalifikującą w kontekście zawodowej służby wojskowej – pyta zastępca RPO.Urzędnik poprosił również o „wyjaśnienie w jaki sposób i na jakiej podstawie faktycznej zróżnicowane cechy płciowe (interpłciowość - obojnactwo) oraz transpłciowość (transseksualizm) miałyby stanowić przeszkodę do pełnienia służby wojskowej”.