Kupujemy coraz więcej samochodów. Sprzedaż detaliczna w marcu br. jest o ponad 6 proc. większa, niż w tym samym okresie w 2023 roku. Co oznacza, że szybciej rosną nasze płace, więcej odkładamy i poprawiają się nasze nastroje, co przełoży się na wzrost konsumpcji. Główny Urząd Statystyczny poinformował we wtorek, że sprzedaż detaliczna w cenach stałych w marcu br. wzrosła o 6,1 proc. w ujęciu rocznym, a w ujęciu miesięcznym - o ponad 14,2 proc. Sprzedaż była na corocznym „dopingu”, bo pomiar miesiąca objął Wielkanoc, a wtedy - obok grudnia - zawsze wydajemy więcej. Nawet jeśli okoliczności nie sprzyjają. Wzrost sprzedaży, pensje w górę– Niezależnie od tego jakie panują nastroje w społeczeństwie, jak wysoka jest inflacja i ile nam zostaje w kieszeniach, tradycja spędzania świąt przynosi średniomiesięczny wzrost wydatków na żywność o 13 proc.. Nawet w okresie najgłębszej pandemii miesięczny wzrost wyniósł ponad 12 proc. – mówi Mariusz Zielonka, ekspert ekonomiczny Konfederacji Lewiatan. Choć zauważalnie wzrosła sprzedaż żywności, o poluzowaniu pasa świadczyć mogą duże skoki w innych kategoriach. Kupujemy dużo więcej samochodów osobowych (13,5 proc.) oraz paliw (11,2 proc.). Jak podawało tvp.info dane GUS pokazały wyraźne ożywienie w dynamice wzrostu płac Polaków, choć towarzyszy temu spowolnienie w przemyśle. Eksperci są jednak dobrej myśli. - Perspektywy dla konsumpcji jednak pozostają nadal optymistyczne. Zarabiamy coraz więcej, bo szybko rosną płace, odkładamy coraz więcej pieniędzy i poprawiają się nastroje społeczne – mówi Mariusz Zielonka.