„Kto się miał ześwinić to się ześwinił”. Sędziowie na pewno nie są nadzwyczajną kastą, (...) ale też nie jesteśmy kimś niezwykłym, nie jesteśmy superbohaterami. Jesteśmy tak naprawdę odbiciem naszego społeczeństwa – powiedział w programie „Rozmowy niesymetryczne” sędzia Igor Tuleya. Mówiąc o sędziach i prawnikach, którzy zmagali się z podobnymi doświadczeniami w trakcie rządów PiS, Igor Tuleya powiedział: „myślę, że spokojnie mogę powiedzieć, że jesteśmy towarzyszami broni”. – Wszyscy byliśmy pod podobną presją i tak naprawdę to, że nie udało się zawłaszczyć sądów to jest nasze wspólne dziecko – podkreślił. Jak zaznaczył, „ żadna osoba, najmądrzejszy prawnik, najodważniejszy człowiek nie byłby w stanie wygrać z systemem i państwem”.– To, że byliśmy drużyną pozwoliło nam zwyciężyć – powiedział. „Kto się miał ześwinić to się ześwinił”Sędzia odniósł się również do postawy innych sędziów oraz neo-sędziów. – Dla niektórych osób ten odgłos przesypywanych monet no jest na tyle magiczny, że są gotowi zostawić jakieś ideały i wartości, które kiedyś pewnie były im bliskie – mówił. Jak dodał, „kto się miał ześwinić to się ześwinił i wierzę w to, że poznaliśmy siebie, poznaliśmy nasze środowisko i nie będziemy już niczym zaskakiwani”. – Jeśli wytrzymaliśmy tę próbę, to myślę, że jesteśmy dużo mocniejsi jako sędziowie – podkreślił. – Sędziów jest ok. 10 tysięcy. 3,5 tysiąca to są sędziowie zrzeszeni w największym stowarzyszeniu, w Iustitii. Natomiast większość osób to była ta milcząca większość – powiedział.Pytany o to, czy była to większość obojętna czy milcząca, odparł, że chciałby powiedzieć, że była milcząca. – Chcę wierzyć w to, że to była milcząca większość. Gdyby to była większość obojętna to rzeczywiście nie byłoby fajnie. Natomiast trzeba pamiętać, że bez tej, powiedzmy, milczącej większości, jestem przekonany, że nie działoby się to, co działo się przez 8 ostatnich lat – skonkludował.