15 lat więzienia za szpiegostwo. Manuel Rocha, były ambasador USA w Boliwii, został skazany na 15 lat więzienia za tajną pracę na rzecz kubańskiego rządu. Zdaniem śledczych Rocha twierdził, że dziesięciolecia jego pracy na rzecz Hawany „niezmiernie wzmocniły rewolucję”. Amerykańska prokuratura ustaliła, że były ambasador przez ponad 40 lat wspierał w tajemnicy Partię Komunistyczną Kuby, a także pomagał w gromadzeniu informacji wywiadowczych przeciwko Waszyngtonowi – w tym przez 20 lat pracy w Departamencie Stanu USA.AresztowanieRocha został aresztowany przez służby w grudniu ubiegłego roku. Sprawę skomentował prokurator generalny USA, Merrick Garland, który stwierdził, że zatrzymanie Rochy „odsłoniło jedną z najszerszych i najdłużej trwających infiltracji administracji USA przez zagranicznego agenta”.Jak amerykańskie służby wpadły na trop Rochy? W listopadzie ubiegłego roku FBI zorganizowało prowokację. Tajny agent FBI rzekomo skontaktował się z Rochą za pośrednictwem WhatsApp. Doprowadziło to do spotkań 16 listopada 2022 roku oraz 17 lutego i 23 czerwca.Były ambasador przekazał tajnemu agentowi, że „jego wysiłki mające na celu infiltrację rządu Stanów Zjednoczonych były skrupulatne i bardzo zdyscyplinowane”. Rocha miał też przechwalać się znaczeniem swojej agenturalnej działalności, podkreślając, że „to, co zostało zrobione, ogromnie wzmocniło rewolucję”.Amerykańskie NBC zwróciło uwagę, że byłemu ambasadorowi postawiono zarzut działania w celu promowania interesów rządu kubańskiego, co nie jest przestępstwem, chyba że zostało zrobione na terytorium USA – bez zarejestrowania się w Departamencie Sprawiedliwości jako zagraniczny lobbysta.Układ z prokuraturąRocha przyznał się do dwóch zarzutów, m.in. do działania w charakterze nielegalnego agenta zagranicznego. Zgodził się przyznać do winy w ramach umowy z prokuratorami federalnymi, która wymaga od niego ujawnienia szczegółów jego interakcji z kubańskim wywiadem.Według prokuratorów Rocha aspirował do stanowisk, które zapewniłyby mu dostęp do wrażliwych informacji i wpływ na politykę zagraniczną USA. Pracował dla Departamentu Stanu od 1981 do 2002 roku, w tym jako członek Rady Bezpieczeństwa Narodowego Białego Domu od 1994 do 1995 roku.