Szef misji humanitarnej w Strefie Gazy zwrócił się do Polaków. Zwracając się do wszystkich Polaków chciałbym wyrazić najszczersze podziękowania; Damian był jedną z najszczerszych istot, jakie miałem okazję spotkać – mówi Ben Grant, szef misji humanitarnej w Strefie Gazy, który kierował pomocą m.in. organizacji World Central Kitchen. W wywiadzie dla TVP World opowiedział o swojej relacji z zabitym w izraelskim ataku Damianem Sobólem i sytuacji w Strefie Gazy na ponad tydzień po tragicznym w skutkach ataku izraelskich sił na samochody organizacji niosącej pomoc. Na antenie TVP World pokazano nagranie, które Ben Grant nagrał w Strefie Gazy zaledwie dzień przed tragedią, w której zginęło siedmioro pracowników organizacji World Central Kitchen, w tym Polak Damian Soból. Ben Grant znał każdą z tych ofiar osobiście.Tragedia w Strefie Gazy nie może się powtórzyć– Jesteśmy zszokowani tym, co się stało. Nie możemy uwierzyć, że w ogóle się to wydarzyło. Niepokojące jest to, ze nie możemy polegać na żadnych środkach bezpieczeństwa, które zostały wprowadzone po to, by zapobiegać takim sytuacjom – mówi ekspert, który na co dzień kieruje pomocą w Strefie Gazy, m.in. dla organizacji World Central Kitchen.To – jak przyznaje – trudny czas dla wszystkich niosących pomoc w strefie działań wojennych. Jego organizacja na krótko wycofała się do Kairu, by przeanalizować wydarzenia ostatnich dni z zewnątrz. – Obecny system jest niewydolny. Skupiamy się na tym, by żądać znacznego zwiększenia ram bezpieczeństwa. To nie może się nigdy więcej powtórzyć – podkreśla rozmówca TVP World.„Damian Soból był superbohaterem”Ben Grant znał także zabitego Damiana Sobóla. – Po pierwsze, zwracając się do wszystkich Polaków chciałbym wyrazić najszczersze podziękowania; w szczególności pragnąłbym podziękować Damianowi za bycie tak wyjątkowym człowiekiem. Był on jedną z najszczerszych istot, jakie miałem okazję spotkać. Nigdy nie widziałem nikogo, kto byłby zdolny wykonać rzeczy, które on wykonywał w tak trudnych okolicznościach, z tak małą ilością snu, jedzenia, wody. Jego jedyną motywacją było ratowanie ludzkiego życia – wspomina 36-latka. Grant zaznacza, że traktuje jako przywilej to, że mogli pracować razem w miejscach tak trudnych, jak choćby góry Atlas. – On zawsze był zdeterminowany, aby dać z siebie 100 procent. A jego 100 procent można śmiało przyrównać do standardów superbohatera – dodaje. – To bardzo trudny czas dla nas wszystkich, ale będziemy kontynuować naszą pracę – podsumował.