Ryzyko sankcji dla pośredników wzrosło. Choć potrzebowały czasu, sankcje zaczynają przynosić wymierny efekt i „wyciskać Rosję”, coraz bardziej uzależniając ją od innych – co stoi w kontrze do jej imperialnej doktryny. Pomógł niezauważony szerzej dokument, przyjęty przez Amerykanów w zeszłym roku. O działaniu międzynarodowych sankcji pisze ekspert ds. euroazjatyckich Stephen Blank z think tanku CEPA (Center for European Policy Analysis). Jego zdaniem mylili się ci, którzy orzekali, że sankcje mają jedynie pozorny wpływ, a jako procedury są dziurawe i nie działają. Jak wskazuje, to efekt rosyjskiej dezinformacji, ale też nieumiejętności krajów Zachodu do jasnego wyartykułowania własnej strategii przeciwko Rosji.Blank tłumaczy, że potrzeba było czasu, by zachwiać gospodarką tych rozmiarów, z tak dużym dostępem do surowców naturalnych. Mimo przestawienia kraju przez Kreml na tory gospodarki wojennej i zwiększenia produkcji gospodarczej w zeszłym roku.„Na rosyjską produkcję ma wpływ mało widoczne prezydenckie rozporządzenie w USA wydane tuż przed Bożym Narodzeniem” – pisze Stephen Blank. Przepis ten przyznał Urzędowi Kontroli Aktywów Zagranicznych Departamentu Skarbu USA znacznie dłuższe zęby. Może skuteczniej egzekwować prawo wobec zagranicznych instytucji finansowych pomagających Rosji. Strach przed sankcjami„W efekcie główni odbiorcy rosyjskiej ropy naftowej – Indie, Turcja, Zjednoczone Emiraty Arabskie – zwiększyły ostatnio zgodność swoich banków z sankcjami dotyczącymi płatności na rzecz Rosji za dostawy energii. Pozbawiły jej w ten sposób znacznych dochodów” – pisze analityk CEPA.Dlaczego? Bo znacznie wzrosła groźba nałożenia dalszych międzynarodowych sankcji na firmy, które wspierają rosyjskie interesy bądź w nich pośredniczą. A te, w przeciwieństwie do Putina, nie chcą iść na wojnę z większością świata. Jak dodał, nawet Chiny zaczęły unikać pożyczek udzielanych Rosji. „A banki, które wciąż wykonują płatności do Rosji, nakładają duże opóźnienia. Kreml orzekł, że ta sytuacja powoduje »pewne problemy«, co jest politycznym przyznaniem się do tego, że boli” – pisze Blank.Choć rosyjskiej gospodarce daleko do katastrofy, jej problemy się nawarstwiają, widać to zresztą w innych sektorach, jak choćby zbrojeniowym, gdyż Rosja często kupuje od Korei Północnej i Iranu pociski rakietowe i artyleryjskie. Autor wskazuje jednak, że sporo pozostaje do zrobienia; że wciąż zbyt wiele rządów nie chce odciąć się od rosyjskiego gazu i ropy. Same sankcje nie zadziałają, jeśli nie zostaną poparte wielotorową strategią.