Zażarta dyskusja w studiu. O kontrowersyjnym plakacie w centrum Warszawy, kompetencjach prezesa NBP i – przede wszystkim – plusach i minusach wspólnej europejskiej waluty rozmawiali w programie „Dziś wieczorem” goście Wojciecha Szeląga: Alicja Defratyka, Ignacy Morawski, Marek Zuber i Piotr Kuczyński. Prezes Glapiński i prezes Kaczyński, właściwie wszyscy politycy PiS, straszą Polaków euro. A to nie jest tak, że będziemy się gorzej rozwijać, bo dane na to nie wskazują – tłumaczyła Defratyka. To, że Polska rozwija się obecnie szybciej niż Francja tłumaczyła z kolei tym, że, co do zasady, „kraje gorzej rozwinięte gonią szybciej. ”Jej tezę nie do końca poparł Ignacy Morawski, który zgodził się, że „straszenie euro” nie leży w gestii szefa NBP, tak jak przekonywanie Polaków do tej czy innej opcji politycznej. Uznał jednak, że posiadanie własnej waluty Polsce akurat służy. – To ułatwia stabilizację gospodarki, ułatwia wspieranie jej w czasie kryzysu, zwiększa elastyczność gospodarki i zdolność reakcji na wstrząsy zewnętrzne i dlatego myślę, że dobrze się stało, że mamy własną walutę – tłumaczył.Marek Zuber uważa z kolei, że wokół euro narosło wiele szkodliwych mitów. Użył przykładu Chorwacji, którą „oskarżano”, zwłaszcza w trakcie wakacji, o „dramatyczny wzrost cen, bo mają euro”. – A co by było, gdyby tej waluty nie było? Myśmy też mieli duży wzrost cen, a wspólnej waluty europejskiej nie przyjęliśmy – pytał retorycznie. Piotr Kuczyński upierał się, że – zwłaszcza dla biznesu – „jest wiele plusów z przyjęcia waluty euro”. Zarówno o plusach, jak i minusach, toczyła się w studiu zażarta, merytoryczna dyskusja.