Ministrowie niezadowoleni z postawy premiera. Premier Izraela Benjamin Netanjahu oznajmił wieczorem, że Siły Obronne Izraela przeprowadzą ofensywę w Rafah i wyznaczona jest już jej data. Wcześniej skrajnie prawicowi izraelscy ministrowie ogłosili, że jeśli Netanjahu zakończy wojnę bez ataku na Rafah, to straci stanowisko premiera. Na zapowiedź Netanjahu zareagwały Stany Zjednoczone.– Jasno daliśmy do zrozumienia Izraelowi, że uważamy, iż duża inwazja wojskowa w Rafah miałaby skrajnie dramatyczny wpływ na ludność cywilną, a w ostatecznym rozrachunku zaszkodziłaby bezpieczeństwu Izraela – powiedział rzecznik Departamentu Stanu Matthew Miller.Nieco wcześniej skrajnie prawicowi izraelscy ministrowie ogłosili, że jeśli Netanjahu zakończy wojnę bez ataku na Rafah, to straci stanowisko premiera. Szefowie resortów finansów i bezpieczeństwa narodowego, Becalel Smotricz i Itamar Ben Gwir, zagrozili, że rząd upadnie, jeśli nie dojdzie do ataku na ostatni bastion Hamasu w Rafah, na samym południu Strefy Gazy - podały dzienniki „Haarec” i „Jerusalem Post”.Smotricz skrytykował premiera za decyzję o wycofaniu części sił z palestyńskiej enklawy, a także ze względu na doniesienia, że aby doprowadzić do uwolnienia zakładników, Izrael skłonny jest iść na takie ustępstwa, które wcześniej wykluczał.Egipski kanał telewizyjny Al-Kahera News poinformował w nocy z niedzieli na poniedziałek, że negocjatorzy Hamasu i Izraela, którzy prowadzili rozmowy w Kairze, poczynili postępy. Delegacje Hamasu i Kataru opuściły Kair, ale w ciągu dwóch dni powrócą do stolicy Egiptu, aby uzgodnić warunki ostatecznego porozumienia.Negocjacje ws. zakładnikówWcześniej Siły Obronne Izraela podały, że wycofały z soboty na niedzielę oddziały lądowe z południowej części Strefy Gazy. W regionie pozostaje tylko jedna jednostka, brygada Nachal, która będzie pilnować tzw. korytarza Necarim, przecinającego Strefę Gazy w południowej części. W wojskach izraelskich brygada zwykle liczy około 1000 żołnierzy.Minister obrony Izraela Joaw Galant zapewnił tego samego dnia, że wycofanie oddziałów z południa Strefy Gazy nie oznacza końca wojny.Smotricz zwołał jednak na poniedziałek spotkanie posłów swej partii - Religijny Syjonizm - by omówić doniesienia o ustaleniach, które nazwał „ogólnym porozumieniem, by zakończyć wojnę, nie pokonując Hamasu”. Wystosował też list do premiera, w którym oskarżył gabinet wojenny o „podejmowanie pod międzynarodowymi naciskami decyzji (...), które hamują impet wojny i zagrażają bezpieczeństwu (Izraela)”.Minister napisał również, że „zamiast zdejmować nogę z gazu”, wojska izraelskie powinny „zwiększyć presję na Hamas w Strefie Gazy i jest to jedyny sposób na to, by uwolnić zakładników i pokonać Hamas”.Przywódca izraelskiej opozycji Jair Lapid, który składa właśnie wizytę w USA, ogłosił w serwisie X, że jego centrowa, liberalna partia „Jest Przyszłość” (Jesz Atid) udzieli wsparcia premierowi w kwestii porozumienia dotyczącego uwolnienia zakładników.