W weekend artysta zaskoczył fanów. W weekend Pharrell Williams zaskoczył swoich fanów, wydając nieoczekiwanie nowy album. Jednak krążka, którego tytuł to prawdopodobnie „Black Yacht Rock Vol 1: City of Limitless Access", nie znajdziemy na żadnej platformie streamingowej. Dziesięciu utworów, które składają się na płytę, można wysłuchać w całości lub pobrać za darmo, wchodząc na specjalnie stworzoną w tym celu witrynę. Do tej pory Pharrell Williams nawet się nie zająknął na temat nowego albumu. Jednak Rolling Stone nie ma żadnych wątpliwości, że płyta to nowe dzieło cenionego producenta, wydane krótko po jego 51. urodzinach. Serwis zastanawia się jedynie nad tym, czy pojawiające się na grafice płyty hasło „Virginia" to nazwa jakiejś nowej formacji, czy część tytułu płyty. Większość muzycznych portali jest zdania, że wspomniana Virginia to część tytułu, a sam album jest hołdem dla rodzinnego miasta Pharrella, Virginia Beach.Sposób wydania płyty (dostępna jest na stronie blackyachtrock.com.) i fakt, że Pharrell milczy na jej temat, budzi w fanach wiele wątpliwości. Niektórzy sądzą nawet, że album został wygenerowany za pomocą sztucznej inteligencji. Tym, co może potwierdzać, że jest to dzieło Williamsa, to fakt, że w piosenkach słyszymy jego śpiew. Wiarygodność projektu buduje też to, że płytę zarekomendowali na InstaStories raperzy – Tyler, the Creator i Pusha T. To właśnie za sprawą ich postów media dowiedziały się o nowym krążku Williamsa.Jeśli wszystkie tropy okażą się słuszne i zostaną potwierdzone przez samego Pharrella, będzie to jego pierwsze wydawnictwo od 10 lat, od premiery płyty „Girl", na której znalazł się hit „Happy".