Gwiazda Formuły 1 mówi o niewykorzystanej szansie debiutu w „Top Gunie” Lewis Hamilton, jeden z najsłynniejszych kierowców Formuły 1, zdradził w ostatnim wywiadzie dla anglojęzycznego portalu „GQ Sports” , że otrzymał intratną propozycję gry w filmie „Top Gun: Maverick”. W wywiadzie Hamilton mówił m.in. o kulisach tego jak zaprzyjaźnił się z Tomem Cruisem, gwiazdą filmów z cyklu „Top Gun”. – Pewnego dnia zadzwonił do mnie mój asystent i powiedział, że przed chwilą dzwonił Tom Cruise z zaproszeniem mnie na plan filmowy – chodziło o film „Skraj Jutra”. Od razu rzuciłem wszystko, co miałem i kazałem asystentowi anulować wszystkie inne plany (...) Pewnego wieczoru pokazałem Tomowi mój zegarek z logiem „Top Guna” i powiedziałem: „stary, jeśli kiedykolwiek zrobisz drugą część Top Guna mogę grać nawet woźnego, po prostu pozwól mi w tym zagrać” – mówił. Niewykorzystana szansaKiedy ogłoszono produkcję „Top Gun: Maverick”, Cruise skontaktował Hamiltona z Josphem Kosinskim, reżyserem odpowiedzialnym za nową produkcję. Ten miał mu zaproponować rolę jednego z pilotów w filmie. Hamilton był jednak w samym środku wyścigu o tytuł mistrza świata Formuły 1, tocząc zaciętą walkę z Sebastianem Vettelem w 2018 roku. Filmowanie wymagałoby kilku tygodni na planie w ostatnich miesiącach sezonu. Hamilton zwrócił także uwagę, że „nie miał nawet lekcji aktorstwa”. – Nie chciałem być tym, który zawiedzie. Po drugie, po prostu nie miałem czasu, by się temu poświęcić. Pamiętam, że musiałem powiedzieć o tym Joe i Tomowi - i to złamało mi serce. Potem oczywiście żałowałem mojej decyzji, a gdy po raz pierwszy zobaczyłem film pomyślałem: „o Boże to mogłem być ja” – zakończył Hamilotn.