„Nie było takich sytuacji, jak przy ostatnich wyborach”. Z informacji otrzymanych przez PKW od komisarzy wyborczych wynika, że nie było poważnych incydentów zakłócających głosowanie – powiedziała w niedzielę podczas konferencji prasowej po zakończeniu głosowania w wyborach samorządowych szefowa Krajowego Biura Wyborczego Magdalena Pietrzak. Do godziny 18 Komenda Główna Policji odnotowała 488 przypadków przestępstw i wykroczeń popełnionych w czasie ciszy wyborczej i głosowania. Zdarzenia podlegają pod zapisy Kodeksu karnego, Kodeksu wyborczego oraz Kodeksu wykroczeń. – Z informacji, które PKW otrzymuje po zakończeniu głosowania od komisarzy wyborczych, dotyczących przebiegu i zakończenia głosowania, w informacjach tych powtarza się jedno zdanie, że nie było poważnych incydentów zakłócających głosowanie – powiedziała Pietrzak.Dodała, że nie było również kolejek osób, które przybyły do lokalu przed godziną 21, i które ze względu na zbyt dużą liczbę osób nie mogłyby dostać się do lokalu. – Pewnie frekwencja też miała na to wpływ, ale również fakt, że wyborcy wcześniej przychodzili głosować. Nie było takich sytuacji, jak przy ostatnich wyborach – zaznaczyła.Wskazała, że powtarzały się przypadki braku danego wyborcy w spisie wyborców, ale – jak wyjaśniła – to są sytuacje, które się zdarzają przy każdych wyborach. – Komisja w takiej sytuacji zawsze musi się skontaktować z urzędem gminy; tak też postępowano, w przypadku kiedy się okazywało, że omyłkowo wyborca nie był wpisany do spisu, był dopisywany przez komisję na dodatkowych formularzach – tłumaczyła.Wypis ze szpitalaInny problem, który się pojawiał dotyczył osób, które opuściły zakłady lecznicze. Chodzi o to, że są w spisach wyborców w zakładach leczniczych, a nie ma ich w spisach w lokalach wyborczych, do których przyszli. – Tylko na podstawie wypisu ze szpitala jest możliwe oddanie głosu, tak stanowią przepisy – podkreśliła Pietrzak.Poinformowała, że miały też miejsce przypadki konieczności odwołania członków obwodowych komisji wyborczych z różnych przyczyn. – Członkowie się nie stawiali, nie było z nimi kontaktu, rezygnowali albo okazywało się, że jest jakiś stopień pokrewieństwa między członkiem komisji i kandydatem, co jest nie dopuszczalne, zgodnie z przepisami – podkreśliła.– W jednej z komisji członek komisji opuszczał lokal celem fotografowania, nagrywania filmów krytykujących prace komisji i publikował je na portalach społecznościowych. Sytuacja wymagała interwencji policji – zauważyła. Dodała, że ten członek został odwołany ze składu komisji.