Peter Magyar wyprowadził na ulice Budapesztu tysiące Węgrów. Peter Magyar, nowy przeciwnik premiera Viktora Orbana, który wyprowadził w sobotę na ulice Budapesztu tysiące Węgrów, jest coraz poważniej traktowany i atakowany zarówno przez rząd, jak i przez opozycję - piszą w niedzielę węgierskie media. Magyar, który „świadomie buduje filary swojej politycznej aktywności, jest coraz poważniej traktowany zarówno przez opozycję, jak i rząd” - ocenia portal HVG. Nowy krytyk Orbana „nie skąpi mocnych słów, ale nie przedstawił jeszcze programu politycznego” - dodaje. Sobotni protest, w którym wzięło udział co najmniej kilkadziesiąt tysięcy osób, a według organizatorów kilkaset tysięcy, miał miejsce w centrum Budapesztu. Tłum przemaszerował z placu Ferenca Deaka pod parlament, gdzie odbyła się główna część demonstracji i przemówienie samego Magyara. HVG podkreśla, że Budapeszt nie był świadkiem tak licznych demonstracji co najmniej od 2014 roku, kiedy ludzie wyszli na ulice, protestując przeciwko rządowym planom nałożenia podatku od danych ściąganych przez Internet. „Na razie, poza mocnymi oświadczeniami i przesłaniem, które jest już w dużej mierze znane z poprzednich przemówień (...), Magyar nie ogłosił jeszcze szczegółowego programu politycznego” - zauważa portal. W sobotę polityk mówił ogólnie o stosunkach z UE, sprowadzaniu do kraju unijnych pieniędzy, walce z korupcją i zmianie podejścia do rządzenia.„Zdesperowana klasa rządząca” Portal Telex ocenia z kolei, że związany wcześniej z Fideszem Magyar krytykuje zarówno rząd, jak i opozycję, twierdząc, że „zdesperowana klasa rządząca próbuje utrzymać skradzione bogactwo i zachować władzę”. Pojawienie się Magyara było zaskoczeniem zarówno dla obozu prorządowego, jak i opozycyjnego - komentuje krytyczny wobec rządu Orbana dziennik „Nepszava”. Gazeta zwraca przy tym uwagę, że zwolennicy Magyara nie przejmują się zarzutami o przemoc domową, co zarzuca mu jego była żona Judit Varga, była minister sprawiedliwości w rządzie Orbana. Magyar jest krytykowany przez polityków rządzącej koalicji Fidesz-KDNP i prorządowe media. Tamas Menczer, wiceminister spraw zagranicznych Węgier, określił go jako „polityka lewicowego”, który „poprowadziłby Węgry na wojnę”. Były premier Ferenc Gyurcsany, który stoi na czele Koalicji Demokratycznej (DK), głównej siły opozycyjnej na Węgrzech, również skrytykował Magyara. „Są wyborcy, którzy ani przez chwilę nie służyli reżimowi Orbana, którzy nigdy nie głosowali na Fidesz” - napisał Gyurcsany na Facebooku.„Pojawił się szybko jak kometa” „Nie widzieliśmy dotychczas takiej dynamiki w węgierskiej polityce i przykładu kogoś, kto pojawił się znikąd tak szybko jak kometa” - komentuje Gabor Gyori z think tanku Policy Solutions, cytowany przez „Nepszavę”. „Nie jest jednak pewne, czy ten impet uda się utrzymać” - dodaje analityk. Gyori podkreśla, że w kraju, „w którym sfera publiczna jest bardziej demokratyczna, a rząd musi reagować w związku z wysuwanymi pod jego adresem zarzutami, doszłoby do bardzo poważnego kryzysu”. Peter Magyar stał się w ostatnich tygodniach zagorzałym krytykiem systemu stworzonego przez Orbana. W połowie marca poinformował o utworzeniu nowej siły politycznej i przedstawił 12-punktowy program swojego ugrupowania. Znalazły się w nim m.in. wolność mediów publicznych, niezależność prokuratury, walka z korupcją czy „konstruktywny dialog z Unią Europejską i NATO, uwzględniający interesy narodowe i chroniący suwerenność Węgier”. Magyar, sam wcześniej związany z władzą, zaczął krytykować rząd i stosunki panujące na Węgrzech, gdy jego była żona Judit Varga musiała odejść z polityki. Przyczyną było jej zaangażowanie w skandal związany z ułaskawieniem osoby skazanej za tuszowanie pedofilii: jako minister sprawiedliwości w rządzie Orbana kontrasygnowała decyzję prezydent Katalin Novak w tej sprawie. Skandal skutkował również rezygnacją ze stanowiska samej Novak.