Wysoka frekwencja. Nowym prezydentem Słowacji będzie były premier, a obecnie przewodniczący parlamentu Peter Pellegrini. Słowacka państwowa komisja wyborcza podała oficjalne wyniki drugiej tury wyborów prezydenckich. 53,12 procent dla Petera Pellegriniego; 46,87 procent dla Ivana Korčoka. Na Petera Pellegriniego zagłosowało ponad milion 400 tysięcy wyborców. Kandydat obozu rządowego otrzymał o 165 tysięcy głosów więcej od popieranego przez opozycję Ivana Korčoka.Frekwencja w drugiej turze wyniosła ponad 61 procent. Wyższa w wyborach prezydenckich była jedynie w 1999 roku, gdy Słowacy po raz pierwszy wybierali prezydenta bezpośrednio. Wówczas do urn poszło dwie trzecie uprawnionych do głosowania.Peter Pellegrini obejmie urząd prezydenta w połowie czerwca. Zapowiedział, że w pierwszą zagraniczną podróż uda się - zgodnie z tradycją - do Czech.– To dla mnie ogromne zobowiązanie i ogromny zaszczyt – powiedział Pellegrini. Dodał, że po tym, co musiał przejść w kampanii, jest to dla niego ogromną satysfakcją. Podziękował swoim partnerom, z którymi tworzy koalicję rządzącą. Zapewnił, że większość w parlamencie pozostanie stabilna.Nawiązując do swoich wystąpień w kampanii wyborczej powiedział, że nie będzie prezydentem wojny i będzie starał się być prezydentem wszystkich obywateli. Jego kandydatura, jak powiedział, nie powstała w wyniku marketingu lub na skutek walki z kimkolwiek, ale dzięki poparciu ludzi. – To jedyny powód, dla którego wziąłem udział w tym wyścigu – powiedział po ogłoszeniu wyników wyborów Pellegrini.Zwracając się do wyborców i swoich zwolenników zapowiedział, że będzie starać się wypełniać swoją misję prezydencką „w taki sposób, aby nigdy was nie zawieść”. Dodał, że będzie „bronić i chronić” interesy narodowe i słowackich obywateli. Chce, by Słowacja nadal stała po stronie pokoju, a nie wojny.Kim jest Peter Pellegrini? Przewodniczący parlamentu jest założycielem partii Głos-Socjaldemokracja (Hlas-SD), która po wyborach we wrześniu 2023 r. utworzyła wspólnie z partią Kierunek-Słowacka Socjaldemokracja (Smer-SSD) oraz Słowacką Partia Narodową rząd kierowany przez premiera Roberta Ficę. Szef gabinetu, który stał obok Pellegriniego, powiedział, że liberalna opozycja i liberalne media starały się zrobić z wyborów prezydenckich referendum na temat rządu. "Mam nadzieję, że dacie teraz tytuły, że ludzie chcą naszych dalszych rządów" - dodał.Według premiera Ficy obywatele Słowacji pokazali, że wiedzą, co grozi im ze strony organizacji pozarządowych i postępowców. Oświadczył, że koalicja jest stabilna i będzie rządzić do 2027 roku.Konkurent Pellegriniego, były dyplomata i były minister spraw zagranicznych Ivan Korczok, pogratulował zwycięzcy. Dodał: "mam nadzieję, że będzie takim prezydentem, jak nakazuje konstytucja – niezależnym i nie będzie słuchać niczyich poleceń". Przyznał, że jest zawiedziony i rozczarowany wynikiem, ale go szanuje. Zwracając się do swoich zwolenników powiedział, że okazuje się wybory na Słowacji można wygrać nawet poprzez nieprzejrzystą kampanię. „Ale można je również wygrać, czyniąc drugiego – a dokładniej mnie – kandydatem wojennym” – podsumował działania swojego przeciwnika. Stwierdził, że wybory o prezydenturę zostały rozstrzygnięte między innymi przez strach oraz nienawiść.Ci z komentatorów, którzy podobnie jak Ivan Korczok, są rozczarowani wynikiem wyborów, podkreślili, że Robertowi Ficy udało się przejąć Pałac Prezydencki i tym samym rząd nie ma już żadnego konstytucyjnego hamulca. Prezydent Zuzana Czaputova, która starała się od zwycięstwa Ficy pełnić taką rolę, kończy urzędowanie w połowie czerwca br.