Średnio co godzinę mordowano jedną osobę. W ciągu 72 godzin, między 29 marca a 1 kwietnia, w prowincji Przylądkowej Zachodniej zginęły 94 osoby. „Znaleźliśmy się w strefie wojny” – pisze w weekendowej analizie południowoafrykański dziennik „Daily Maverick”. Wydarzenia z przełomu miesięcy oznaczają, że średnio jedna osoba była mordowana co godzinę w turystycznej, słynącej z winiarni prowincji, której stolicą jest Kapsztad. Liczba morderstw w tym południowym regionie RPA wzrosła w porównaniu z początkiem tego roku, kiedy to między 24 a 25 lutego zginęło 12 osób. „Daily Maverick” powołuje się na statystyki opracowane przez południowoafrykańską policję (SAPS), które nie zostały oficjalnie ujawnione. W piątek rzecznik policji Andre Traut nie chciał potwierdzić tych danych, tłumacząc, że statystyki zawsze publikowane są oficjalnie w ujęciu kwartalnym. Dla zobrazowania skali przestępczości gazeta powołuje się na przykład Szwecji, gdzie przemoc gangów również stała się poważnym problemem dla społeczeństwa i gdzie we wrześniu 2022 roku zginęło 11 osób, czyniąc ten miesiąc najgorszym pod względem liczby ofiar śmiertelnych strzelanin w kraju od 2016 roku. Oznacza to, że w RPA w jednej prowincji liczącej 7,4 mln mieszkańców w ciągu trzech dni popełniono trzy razy więcej morderstw niż w ciągu miesiąca w całej Szwecji, liczącej 10,5 mln mieszkańców. „Daily Maverick” przywołuje również przykład Ukrainy, gdzie w lutym jednego dnia w wyniku ostrzału budynku mieszkalnego zginęło 28 cywilów, a w okolicach Kapsztadu w ciągu 24 godzin zamordowano 33 osoby. „Znaleźliśmy się w strefie wojny” – konkluduje gazeta.