„Rozmowy (nie)wygodne” Mariusza Szczygła. Prawdziwie kochana i wciąż zakochana. Życzliwa, uśmiechnięta, z optymizmem patrząca na świat. Spełniona i szczęśliwa. Urszula Dudziak – wokalistka jazzowa, kompozytorka, pisarka – opowiadała o swoim raju na Podlasiu oraz miłości do Warszawy i Nowego Jorku. W „Rozmowach (nie)wygodnych” wspominała także trudne chwile w swoim życiu, które dały jej siłę. Zapytana o swoje miejsce na ziemi, artystka mówi, że ma trzy takie miejsca. – Mam to miejsce moje ukochane na Podlasiu – dwa hektary ziemi, dwa stawy, dwa domy, kort tenisowy, teraz budujemy basen, piękny las naokoło, kryształowe powietrze, własny ogród z własnymi warzywami, ale kocham też Warszawę i kocham Nowy Jork. Tak że trzy miejsca: Nowy Jork, Warszawa, Podlasie – powiedziała Urszula Dudziak.„Rozmowy (nie)wygodne”: Urszula Dudziak– Jestem farmerką, lubię dłubać w ziemi, sieję... Zebraliśmy w zeszłym roku osiem worków kartofli, ziemniaczki takie pyszne, nie sypaliśmy żadnymi świństwami. Mieliśmy całe dwa worki ziemniaków do sadzenia i wynajęliśmy takiego farmera, który przyjechał traktorem i sadził, bo tak ręcznie sadzić tyle kartofli to jest trudno, szkoda czasu – opowiadała o życiu na wsi wokalistka.CZYTAJ TAKŻE: „Rozmowy (nie)wygodne”. Grzebałkowska: Biografia musi być niewygodna [WIDEO]