Historia z happy endem. Ponad 3,5 tysiąca kilometrów od domu odnaleziono zaginioną kalifornijską suczkę o imieniu Miszka. Zwierzę zniknęło w lipcu ubiegłego roku. Niedawno błąkającego się psa zauważono na przedmieściach Detroit w stanie Michigan. Suczka często towarzyszyła swojemu właścicielowi w pracy w warsztacie samochodowym w San Diego Kalifornii. Latem ubiegłego roku oddaliła się z tego miejsca i nie wróciła. Odnalazła się na drugim końcu Stanów Zjednoczonych w rejonie Detroit. Po przewiezieniu do schroniska, gdzie odczytano dane z czipa, zawiadomiono właścicieli czworonoga. Rodzina natychmiast udała się w podróż, by odebrać zgubę.CZYTAJ TAKŻE: Jest ulubieńcem całego zoo. Pingwin z Gdańska wystąpi w międzynarodowym konkursie [WIDEO]Schronisko, które przez krótki czas opiekowało się psem, we wpisie w mediach społecznościowych podkreśliło, że historia mieszańca terriera to „opowieść, którą na pewno zajęłoby się Hollywood”. Tymczasowi opiekunowie zamieścili też zdjęcie uradowanego psa, witającego się z poszukującą go rodziną.Nie wiadomo, jak Miszka znalazła się w Detroit. Po przejściu badań weterynaryjnych właściciele odlecieli wraz ze zwierzęciem do Kalifornii.