Burzliwa debata w ONZ na temat sytuacji w Strefie Gazy. Wzywamy Izrael do przeprowadzenia szybkiego i pełnego śledztwa i pociągnięcia winnych ataku do pełnej odpowiedzialności – powiedział w piątek stały przedstawiciel RP przy ONZ Krzysztof Szczerski podczas debaty nt. sytuacji w Strefie Gazy. Dyplomata złożył też hołd zabitemu w ataku na konwój World Central Kitchen polskiemu wolontariuszowi Damianowi Sobolowi. – Prawa międzynarodowego należy przestrzegać nawet w czasie konfliktu. Należy przestrzegać rezolucji przyjętych przez Radę Bezpieczeństwa w sprawie sytuacji humanitarnej w Gazie (...). W tym duchu wzywamy Izrael do przeprowadzenia szybkiego, pełnego i przejrzystego dochodzenia oraz do pociągnięcia winnych do pełnej odpowiedzialności – powiedział Szczerski podczas debaty poświęconej sytuacji w Strefie Gazy i skupionej na bezpieczeństwie cywilów oraz pracowników humanitarnych. Polski przedstawiciel odniósł się też do ujawnionych szczegółów ataku na konwój World Central Kitchen, nazywając je „głęboko niepokojącymi”. Do uderzenia doszło wzdłuż drogi wykorzystywanej do tranzytu pomocy przez Gazę, która miała być obszarem bezpiecznym. – Pomimo tego, że transport został zgłoszony armii izraelskiej, był tam kilkakrotnie atakowany przez Siły Obronne Izraela – zaznaczył Szczerski. Dodał też, że członkowie organizacji humanitarnych w Gazie są „w ciągłym niebezpieczeństwie i nie są w stanie wykonywać swojej pracy”. Ambasador złożył też hołd zabitemu w ataku Polakowi Damianowi Sobolowi, który - jak zaznaczył - był wolontariuszem od dawna zaangażowanym w działalność humanitarną i niesienie pomocy ludziom nie tylko w Strefie Gazy, ale także w innych częściach świata, m.in. w Turcji, Maroku i na Ukrainie. Dyplomaci chcą niezależnych śledztw ws. ataków na wolontariuszy Polski dyplomata był jednym z wielu uczestników debaty, który krytykował działanie Izraela i zwracał uwagę na sytuację humanitarną w Strefie Gazy. W mocniejszy sposób zrobił to m.in. ambasador Francji, który wezwał Izrael do całkowitego zakończenia wojny, wskazując to jako jedyny sposób na przeciwdziałanie katastrofie humanitarnej. Ambasadorka Malty, która zwołała debatę, wezwała do przeprowadzenia niezależnych śledztw w sprawie zabójstwa wolontariuszy, a także innych ataków izraelskiej armii na pracowników humanitarnych. Przed zarzutami bronił się izraelski ambasador Gilad Erdan, który twierdził, że poniedziałkowy incydent był błędem, które podczas wojny są nieuniknione, zaś izraelskie siły zbrojne w pełni przestrzegają prawa międzynarodowego. Mówił też, że izraelskie wojsko dba o ochronę cywilów „bardziej niż jakiekolwiek inne w historii”, zaś przestoje w dostawach pomocy humanitarnej nie są wynikiem działań państwa, lecz nieudolności ONZ, która jego zdaniem nie wypracowała skutecznego mechanizmu dystrybucji pomocy.