W czwartek rolnicy w całym kraju protestowali przed wybranymi biurami poselskimi. Byli m.in. przed biurem poselskim marszałka Sejmu Szymona Hołowni, gdzie przynieśli słomę i gnojowicę w pojemnikach. Protest trwał też w siedzibie resortu rolnictwa w Warszawie. W czwartek w Polsce odbyła się kolejna runda protestów rolniczych. Rolnicy tym razem nie blokowali dróg, lecz protestowali przed biurami poselskimi; pojawiał się obornik, gnojowica oraz słoma. Przedstawiciele organizacji rolniczych od wtorku przebywają też w siedzibie Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi w Warszawie. Rolnicy protestowali przeciwko unijnemu Zielonemu Ładowi, a także niekontrolowanemu importowi zboża i innych produktów spożywczych spoza UE, które nie spełniają norm. Według nich rząd nie przedstawił konkretów w tej sprawie.W Białymstoku pod biuro Polski 2050, gdzie znajdują się biura poselskie marszałka Sejmu Szymona Hołowni i wicemarszałka Senatu Macieja Żywno, rolnicy przynieśli kilkanaście kostek słomy, gnojowicę w pojemnikach i mleko, a także worki ze zbożem z napisami „PL” i „UA”. Kilkudziesięciu rolników domagało się spotkania z parlamentarzystami, ale nie było ich w tym czasie w biurze. Przedstawiciele Polski 2050, którzy wyszli do protestujących, podkreślali, że uprzedzali rolników, że nikogo z parlamentarzystów nie będzie.Niezadowolenie rolników– Atmosfera jest nerwowa, bo jest wiosna, trwają zasiewy (...), a tyle czasu już protestujemy. Byliśmy już wszędzie (...). Politycy nie chcą rozwiązać problemów, które stworzyli. My przychodzimy do nich, żeby oni je rozwiązali, a oni nie chcą – powiedział przewodniczący zgromadzenia pod biurem poselskim Szymona Hołowni Wojciech Chrostowski ze Stowarzyszania Rolnicy Podlasia (SRP), oddolnej inicjatywy, która powstała niedawno w regionie.Dodał, że jeżeli sytuacja się nie poprawi, problemy nie będą rozwiązane, to rolnicy będą wozić obornik pod domy polityków - jako „czerwoną kartkę”.Z rolnikami w Białymstoku rozmawiał przewodniczący Polski 2050 w Podlaskiem Marek Sakowicz. Argumentował m.in., że obecny rząd stara się rozwiązać problemy, ale nie da się tego zrobić szybko.Protesty organizowane były też w województwie lubelskim. Mł. asp. Małgorzata Pawłowska z policji w Tomaszowie Lubelskim przekazała, że w czwartek rano policjanci patrolujący miasto zauważyli rozsypany obornik pod budynkiem przy ul. Lwowskiej 64, gdzie mieści się m.in. biuro poselskie Tomasza Zielińskiego (PiS). Na zdjęciach w lokalnych mediach widać było również baner z napisem: „Polscy rolnicy nie będą umierać w ciszy”.Rolnicy nie ustępują– Badamy sprawę pod kątem zaśmiecania miejsca publicznego, na chwilę obecną przez osobę nieznaną. Ustalamy ewentualnych świadków zdarzenia, sprawdzamy również zapisy okolicznego monitoringu – powiedziała PAP policjantka.Z kolei w Hrubieszowie obornik został rozsypany przy Placu Wolności, gdzie mieści się biuro poselskie Sławomira Zawiślaka (PiS). W Rzeszowie protesty rolnicze odbyły się przed biurami poselskimi m.in. polityków PiS i PO oraz przed urzędem wojewódzkim. Jak powiedziała PAP aspirant sztabowy Magdalena Żuk z rzeszowskiej policji, była tylko jedna interwencja.– Ok. godz. 12 zostaliśmy powiadomieni o tym, że na ul. Kreczmera ktoś zostawił cztery pojemniki z nieznaną substancją oraz słomę. Policjanci, którzy przyjechali na miejsce, ustalili, że pojazd typu bus, z którego wyładowano pojemniki i słomę, znajduje się na następnej ulicy. Kierowca oraz pasażer busa zostali wylegitymowani. Trwają czynności w tej sprawie – dodała. Przy ul. Kreczmera swoje biuro ma m.in. europosłanka PO Elżbieta Łukaciejewska. Policjanta zaznaczyła, że pozostałe zgromadzenia w tym mieście przebiegły spokojnie.Protesty rolników trwały również przed biurami poselskimi w województwie wielkopolskim. Rzecznik prasowy wielkopolskiej policji mł. insp. Andrzej Borowiak poinformował, że w całym regionie przed biurami różnych polityków zorganizowano łącznie 23 pikiety. Dodał, że do godz. 14-15 część z tych demonstracji zakończyło się. – W związku ze zgromadzeniami, które się odbywały, nie odnotowaliśmy żadnych poważniejszych wydarzeń – zaznaczył Borowiak.W Koninie protestujący zebrali się na ul. Urbanowskiej, przed biurem poselskim wiceministra rolnictwa Michała Kołodziejczaka. Manifestacja ma zakończyć się w tym miejscu o godz. 18.00.Wiceminister mówi o szantażuBiuro prasowe resortu rolnictwa poinformowało po południu PAP, że w siedzibie ministerstwa w Warszawie przebywają b. minister rolnictwa Gabriel Janowski oraz Tomasz Obszański szef NSZZ RI „Solidarność”. Przedstawiciele rolników są tam od wtorku. W czwartek rano wiceminister Michał Kołodziejczak powiedział, że nie zamierza rozmawiać z osobami protestującymi w ministerstwie. Dopytywany, czy rozmowy z protestującymi będą prowadzili premier Donald Tusk lub minister Czesław Siekierski, odpowiedział, że "mówi tylko za siebie".– Ja nie zamierzam rozmawiać z tymi, którzy w formie szantażu chcą uprawiać politykę i wystawiać swoje żądania – powiedział w czwartek na antenie Polsat News wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi Michał Kołodziejczak. – Dzisiaj taka forma szantażowania przez okupację po pierwsze jest niepotrzebna, a po drugie - według mnie - ma podłoże polityczne – ocenił przedstawiciel MRiRW.Ministerstwo informowało w środę po południu, że minister Czesław Siekierski w ciągu dnia kilkakrotnie spotykał się z okupującymi budynek rolnikami. Wskazano, że po całodniowych rozmowach większość protestujących opuściła gmach resortu, a w budynku pozostały tylko dwie osoby - Obszański oraz Janowski. Zdaniem resortu „świadczy to o politycznych pobudkach kontynuowania protestu przez przedstawicieli NSZZ RI „Solidarność”.Przedstawiciele protestujących rolników, którzy 19 marca br. podpisali w Jasionce uzgodnienia z Ministerstwem Rolnictwa i Rozwoju Wsi, przybyli we wtorek po południu do ministerstwa rolnictwa na rozmowy dot. realizacji ich postulatów. Według rolników postulaty nie są realizowane. Ogłosili strajk okupacyjny i pozostali w gmachu ministerstwa, jednocześnie żądając rozmowy z premierem Donaldem Tuskiem.Według MRiRW przyjęte uzgodnienia w Jasionce „Solidarność” „w znaczącym zakresie zostały zrealizowane”. Ministerstwo dodało, że „realizuje postulaty i uzgodnienia podjęte z przedstawicielami protestujących rolników”. Jak stwierdził minister Czesław Siekierski, cytowany w komunikacie, szereg działań wymaga wielu ustaleń międzyresortowych i określonych procedur, co wydłuża realizację uzgodnień.