Diecezja tarnowska odpiera zarzuty. Prokuratura Rejonowa w Tarnowie skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko biskupowi diecezji tarnowskiej Andrzejowi J. Zarzuca mu, że nie powiadomił niezwłocznie organów ścigania o wykorzystywaniu seksualnym małoletnich przez dwóch księży z jego diecezji. Biskup miał o tym wiedzieć na kilka lat przed oficjalnym zgłoszeniem sprawy. Ordynariuszowi zarzuca, że nie powiadomił niezwłocznie organów ścigania o przestępstwie polegającym na wykorzystywaniu seksualnym małoletnich poniżej 15. roku życia przez dwóch księży z jego diecezji – Stanisława P. i Tomasza K. – Z ustaleń śledztwa wynika, że wprawdzie władze kościelne złożyły takie zawiadomienie odnośnie obu księży, jednak zdaniem prokuratury uczyniły to zbyt późno - nie nastąpiło to niezwłocznie, jak wymaga przepis – powiedział rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Tarnowie prok. Mieczysław Sienicki. Zaznaczył, że jeśli ktoś ma wiarygodną informację na temat takiego przestępstwa, to ciąży na nim obowiązek niezwłocznego powiadomienia o nim organów ścigania na mocy znowelizowanego w 2017 r. przepisu Kodeksu karnego (chodzi o art. 240 par. 1). Według prokuratury Kościół dysponował wiarygodnymi wiadomościami o przestępstwach pedofilskich kapłanów, bo prowadził we własnym zakresie postępowania wewnętrzne w sprawie obu księży.Lata zwłoki Informację o akcie oskarżenia przeciwko biskupowi Andrzejowi J. pierwsza podała „Gazeta Wyborcza”. Według gazety „wewnętrzne, kościelne dochodzenia w sprawie księdza P. wszczęto już w latach 2000”, a obecny ordynariusz „już w 2013 roku wydał dekret o wymierzeniu kary wobec ks. Stanisława P. za czyny, których się dopuścił”. Śledczy zostali powiadomieni o sprawie ks. P. dopiero w 2020 roku. „GW” twierdzi, że w przypadku ks. Tomasza K. „ordynariusz zwlekał przez trzy lata od 2018 roku”. Doniesienia te skomentował w komunikacie rzecznik prasowy diecezji tarnowskiej ks. Ryszard St. Nowak. „Informujemy, że Ksiądz Biskup nie otrzymał żadnego powiadomienia w tej sprawie. Dlatego też na tym etapie chcemy jedynie podkreślić z całą stanowczością, że biskup Andrzej Jeż, jako ordynariusz tarnowski, dochował wszelkiej należytej staranności w zakresie swoich działań i kompetencji co do obowiązku zgłoszenia odpowiednim organom państwowym wszystkich przypadków przestępstw przeciwko nieletnim, co do których miał wiedzę. Jesteśmy gotowi udowadniać to w sądzie” – podano w oświadczeniu.Przedawniony horror Sprawa ks. Stanisława P. była badana przez prokuraturę, ale wobec przedawnienia karalności została umorzona z końcem 2022 r. Według „Gazety Wyborczej” śledczy ustalili ostatecznie, że poszkodowanych przez niego miało zostać 95 dzieci, z czego wobec 77 chłopców dopuścił się „innych czynności seksualnych”, a w kilkunastu przypadkach - innych czynności i naruszenia nietykalności cielesnej. „Duchowny miał m.in. dotykać krocza i genitaliów, imitować stosunek płciowy czy bić kijem lub kluczami swoje ofiary” – czytamy w „GW”. Prok. Mieczysław Sienicki zaznaczył, że z tej sprawy wyłączono jednak materiały odnośnie art. 240 par. k.k. Stały się one podstawą odrębnego śledztwa dotyczącego niepowiadomienia organów ścigania przez władze kościelne o czynach kapłana. Jednocześnie w tarnowskiej prokuraturze toczyło się postępowanie w sprawie nadużyć seksualnych wobec małoletnich przez ks. Tomasza K. W maju 2023 r. wydano względem niego postanowienie o przedstawieniu zarzutów, ale z uwagi na jego stan zdrowia nie zdołano mu ich ogłosić. To postępowanie dostarczyło jednak materiałów pod kątem sformułowania drugiego zarzutu – niezwłocznego zawiadomienia organów ścigania, względem biskupa diecezji tarnowskiej. Prokuratura odmówiła podania szczegółów tej sprawy.