Kontrowersje wokół Pucharu Polski. Wisła Kraków pokonała Piasta Gliwice (2:1) i 2 maja zagra w finale Pucharu Polski na PGE Narodowym. Euforię fanów Białej Gwiazdy nieco przyhamowała, gdy przypomniano im, że wciąż obowiązuje nałożony na klub przez PZPN „zakaz wyjazdowy”. Prezes zespołu stawia jednak sprawę jasno: albo zakaz zostanie zawieszony, albo Wisła w Warszawie nie zagra i odda mecz walkowerem. Walka Wisły Kraków z resztą świata trwa już od kilkunastu miesięcy. Kibice, a właściwie kibole „Białej Gwiazdy”, cieszą się w środowisku bardzo wątpliwą reputacją, w związku z czym są bojkotowani przez resztę klubów. Na stadion przy Reymonta nikt nie przyjeżdża, nikt też nie pozwala – wymyślając byle preteksty – by krakowianie przyjeżdżali do nich. Jarosław Królewski, prezes klubu, raz po raz piętnuje absurdy i wybiórcze traktowanie przepisów. Niejednokrotnie nawoływał PZPN, by zrobiono coś z „samowolką organizatorską”. Bezskutecznie.– Te absurdy, które znajdują się w argumentacji nieobecności naszych kibiców urągają ludzkiej inteligencji. Musimy coś z tym zrobić. Nie wyobrażam sobie, by kibice Wisły nie pojechali na Stadion Narodowy – powiedział po półfinałowym meczu.Obawy Królewskiego są uzasadnione. PZPN jeszcze w poprzednim sezonie nałożył na klub zakaz wyjazdowy obowiązujący w meczach Pucharu Polski. Abstrahując od nastawienia fanów rywali (przeciwnikiem Wisły będzie Pogoń Szczecin) czy potencjalnych neutralnych obserwatorów widowiska, to jeśli Cezary Kulesza podtrzyma swoją decyzję, kibice Białej Gwiazdy do Warszawy nie przyjadą. Gdyby miało się tak stać, to – wierząc Królewskiemu – klub odda walkowera. >Historia jest jednak po stronie… Wisły. W 2017 roku w podobnej sytuacji byli fani poznańskiego Lecha, ukarani wcześniej za rzucanie rac w stronę Arkadiusza Malarza z Legii. Na finał zakaz wyjazdowy zawieszono, więc mogli tłumnie stawić się w stolicy.– Rozmawiałem z prezesem PZPN Cezarym Kuleszą podczas spotkania ligi biznesowej 1. Ligi. Nie wyobrażam sobie, by nas potraktowano inaczej niż kibiców Lecha, którzy w podobnej sytuacji dostali dyspensę. Myślę, że kibice Wisły pojadą na Stadion Narodowy. To oczywiste. Byłoby to totalnie nie fair, tym bardziej, że precedensy w przeszłości były – tłumaczył Królewski.Czy PZPN ugnie się pod naporem historii i szantażu Królewskiego? Decyzje już niebawem. Dla obu klubów przysługuje pula po ok. 10 tys. wejściówek. Finał zostanie rozegrany 2 maja.