Firma zawarła ugodę z użytkownikami. Wielkie czyszczenie serwerów Google. Amerykański gigant zgodził się usunąć dane przeglądania swoich użytkowników w trybie incognito. To efekt ugody, zawartej w konsekwencji złożonego pozwu zbiorowego. Tryb incognito to w założeniu anonimowy sposób na przeglądanie treści poprzez przeglądarkę Google Chrome. Nie zapamiętuje on historii przeglądania, a także plików cookies. Jednak pozostawia po sobie ślad na serwerach i to stało się przedmiotem sporu. Grupa użytkowników oskarżyła firmę o wprowadzenie ich w błąd, określając tryb incognito jako anonimowy, skoro w efekcie nim nie jest. Twórcy zostali pozwani na kwotę 5 miliardów dolarów w ramach zadośćuczynienia. W pozwie wymieniono liczne aplikacje towarzyszące przeglądarce, które zapisywały dane, mimo aktywnego trybu incognito. Były nimi m.in. Google Analytics, Google Ad Manager czy liczne pluginy, działające w tle. Ostatecznie obie strony osiągnęły porozumienie. „Ugoda zapewnia rzeczywistą odpowiedzialność i przejrzystość ze strony największego na świecie podmiotu gromadzącego dane i stanowi ważny krok w kierunku poprawy i utrzymania naszego prawa do prywatności w Internecie” – napisali w oświadczeniu przedstawiciele strony pozywającej. – Jesteśmy zadowoleni, że udało się oddalić pozew, który od początku uważaliśmy za bezzasadny. Nigdy nie kojarzyliśmy historii przeglądania z żadnym z naszych użytkowników. Żadna z tych danych nie była wykorzystywana w kierunku personalizacji – powiedział Jorge Castaneda, rzecznik prasowy Google. To kolejna decyzja wpasowująca się w trend działania wymiaru sprawiedliwości w Stanach Zjednoczonych. W 2022 roku Alphabet, firma córka Google, musiała zapłacić 400 milionów dolarów za śledzenie lokalizacji swoich użytkowników nawet wówczas, gdy nie wyrazili na to zgody.