„Przetrwaliśmy trudniejsze czasy – przetrwamy i te”. Charków to jedno z miast, które najbardziej ucierpiały wskutek rosyjskiej agresji. Mer miejscowości Ihor Terechow w rozmowie z mediami przekazał, że prawie cała infrastruktura energetyczna została już zniszczona. W obecnej chwili władze nie dostrzegają potrzeby ewakuacji miasta. Liczba mieszkańców Charkowa w pierwszym etapie wojny zmniejszyła się z dwóch milionów do 300 tys. Obecnie przebywa tam ok. 1,3 mln osób.Rosjanie zaczęli używać przeciw Charkowowi nowej broni, tj. pocisków dalekiego zasięgu. Wojska agresora nie zbliżyły się jednak do miasta i atakują je z terytorium Federacji Rosyjskiej.Blackouty, brak dostępu do bieżącej wody, problemy z dostawami żywności stanowią smutną codzienność dla mieszkających w Charkowie osób.– Przetrwaliśmy trudniejsze czasy – przetrwamy i te – zapewnił włodarz miasta.