Demonstranci domagali się przyspieszonych wyborów. Wielotysięczny tłum protestował w niedzielę w Jerozolimie przeciw rządowi Benjamina Netanjahu - podał portal Times of Israel. Zgromadzeni przed parlamentem demonstranci domagali się przyspieszonych wyborów, uwolnienia porwanych przez Hamas zakładników i objęcia ultraortodoksyjnych studentów szkół religijnych obowiązkowym poborem do wojska. Protestujący, których liczbę organizatorzy oszacowali na 100 tys., wznosili niebiesko-białe flagi Izraela, skandując „Wybory już!”; zgodnie z normalnym cyklem wybory parlamentarne powinny odbyć się za dwa lata. Wśród przemawiających do uczestników byli m.in. rodzice osób porwanych przez terrorystów do Strefy Gazy, a także politycy opozycji i aktywiści. Zapowiedziano rozstawienie przy Knesecie miasteczka namiotowego i kontynuowanie protestów.Trwająca wojna Izraela z Hamasem w Strefie Gazy zaostrzyła też spór o zwolnienie z poboru do wojska ultraortodoksyjnych studentów szkół religijnych - przypomniała agencja Reutera.Młodzi ultraortodoksyjni żydzi byli zwolnieni ze służby wojskowejOd czasu powstania Izraela w 1948 r. młodzi ultraortodoksyjni żydzi byli zwolnieni z obowiązkowej służby wojskowej, zaś rabini przewodzący tym grupom argumentowali, że modlitwa o bezpieczeństwo Izraela jest tak samo ważna jak służba wojskowa. Sąd Najwyższy uchylił to zwolnienie w 2017 r. i nakazał Knesetowi stworzenie nowego, bardziej sprawiedliwego systemu poboru. Parlament nigdy tego nie zrealizował, a najbardziej prawicowi deputowani domagali się trwałego zwolnienia wszystkich studentów jesziw (szkół religijnych), uczących się w pełnym wymiarze godzin.Rząd został zobowiązany do przedstawienia do 31 marca przepisów mających zakończyć spór w tej kwestii. Zamiast tego złożył do Sądu Najwyższego wniosek o dodatkowe 30 dni na ich przygotowanie. Sąd wyraził na to zgodę, ale jednocześnie w tymczasowym orzeczeniu nakazał zawieszenie wypłat państwowych stypendiów tym studentom, którzy od poniedziałku mieliby podlegać poborowi do wojska.