„Nie oznacza to operacyjnego sukcesu”. Od ponad dwóch lat Odessa jest nieustannie atakowana przez Rosjan. Dla mieszkańców alarmy przeciwlotnicze, zburzone domy, akcja ratownicze, odcięcie prądu to codzienność. Wysłannik TVP Info red. Mateusz Lachowski zwraca uwagę, że również sytuacja na froncie jest dla Ukraińców coraz trudniejsza – brakuje między innymi uzbrojenia. Prezydent Wołodymyr Zełenski przyznał wprost, że bez wsparcia Zachodu Ukraina tę wojnę może przegrać. Analitycy podają, że od początku roku do 28 marca rosyjska armia zajęła prawie o 100 km kw. więcej terytorium, niż w ostatnim kwartale 2023 roku. Eksperci zwracają uwagę, że ten wzrost może być związany ze sprzętowym deficytem po stronie ukraińskiej i z warunkami atmosferycznymi, które zimą bardziej sprzyjają ofensywie niż jesienią. ISW ocenia jednak, że to nieznacznie zwiększone tempo posuwania się przez rosyjskie siły naprzód nie oznacza, że istnieje ryzyko osiągnięcia przez nie operacyjnego sukcesu. Deficyty zaopatrzeniowe ukraińskiej armii ograniczają bowiem jej możliwości przeprowadzania skutecznych kontrataków. Jednocześnie rosyjskie wojska są elastyczne, jeśli chodzi o prowadzenie działań ofensywnych. Deficyty zaopatrzenioweJeśli po stronie ukraińskiej deficyt będzie się utrzymywał, a problemy z siłami osobowymi nie zostaną rozwiązane, Rosjanie będą w coraz większym stopniu wykorzystywać słabe punkty Ukrainy – pisze ISW. „Dostawa wystarczającej i regularnej pomocy obronnej z Zachodu i rozwiązanie problemów związanych z ukraińskimi zasobami ludzkimi ograniczyłyby możliwości rosyjskich sił i umożliwiłyby ukraińskim wojskom powstrzymanie rosyjskich sił przed nawet niewielkimi taktycznymi zdobyczami, zmniejszenie rosyjskich zdolności ofensywnych i przygotowanie do przyszłych operacji kontrofensywnych, by wyzwolić kolejne ukraińskie terytoria” – podkreślają analitycy.