Wyrok zapadł przed sądem w Paryżu. Paryski sąd uznał Kunti Kamarę, liberyjskiego przywódcę z czasów wojny domowej, za winnego serii nieludzkich aktów tortur i barbarzyństwa wobec ludności cywilnej w latach 1993-1994, i skazał go na 30 lat więzienia. Rozprawa odbywała się po apelacji 49-letniego Kamary, który w pierwszej instancji w 2022 roku usłyszał wyrok dożywocia.Wśród zarzutów stawianych Liberyjczykowi oprócz gwałtów i tortur było między innymi rozłupanie siekierą klatki piersiowej przesłuchiwanemu nauczycielowi i zjedzenie jego serca.Chcą rozliczyć zbrodniarzy wojennychKamara był regionalnym dowódcą Zjednoczonego Ruchu Wyzwolenia Liberii na rzecz Demokracji (ULIMO), grupy rebeliantów walczącej z Narodowym Frontem Patriotycznym byłego prezydenta Charlesa Taylora, skazanego w 2012 roku na 50 lat pozbawienia wolności.Paryski proces Kamary był wnikliwie obserwowany w Liberii, która sama przygotowuje się do rozliczenia zbrodniarzy z okresu wojen domowych, trwających od końca lat 80. do początku XXI wieku, a które pozbawiły życia około 250 tys. osób.Na początku marca parlament Liberii zagłosował za utworzeniem trybunału ds. zbrodni wojennych. W najbliższym czasie spodziewane jest głosowanie w tej sprawie w senacie, w którym zasiada kilku byłych watażków odpowiedzialnych za wojenne okrucieństwa, w tym masakry, gwałty i wysyłanie do walk dzieci-żołnierzy.