Pieniądze miały trafiać m.in. do polityków z Polski. Czeski kontrwywiad ujawnił zorganizowaną przez Rosję sieć, która próbowała wpłynąć na wybory do Europarlamentu w różnych krajach na kontynencie. Jej członkowie mieli przekazywać pieniądze między innymi politykom z Polski. Środki finansowe trafiały też na działalność prorosyjskiego portalu. W związku z ustaleniami kontrwywiadu, czeski rząd wpisał na krajową listę sankcyjną Wiktora Medwedczuka i Artioma Marczewskiego, pochodzących z Ukrainy przedsiębiorców i polityków powiązanych z Kremlem.Sankcjami została też objęta wykorzystywana przez Medwedczuka firma zarejestrowana w Czechach na obywatela Polski.Premier Petr Fiala powiedział, że prorosyjska siatka próbowała rozwijać w Czechach operację wpływu, która miałaby poważny wpływ na bezpieczeństwo państwa i Unii Europejskiej.CZYTAJ TAKŻE: Ukraińcy złapali rosyjskich szpiegów. Wiadomo, co planowali– Celem grupy było przeprowadzenie na terytorium Unii działań przeciwko integralności terytorialnej i niepodległości Ukrainy. To pokazuje, jak Rosja usiłuje wpływać na procesy demokratyczne w Europie – powiedział premier.Według informacji, do których dotarł „Deník N”, pieniądze miały trafiać m.in. do polityków z Polski, jednak szczegóły nie są znane. Sprawa ma też dotyczyć niemieckiej partii AfD oraz polityków z Francji, Belgii, Holandii i Węgier.