Groźby obcięcia uszu i pod adresem rodzin. Ewa Merkaczowa, członkini rosyjskiej prezydenckiej rady ds. praw człowieka, ujawniła, że adwokaci wyznaczeni do reprezentowania przed sądem oskarżonych o atak terrorystyczny pod Moskwą otrzymali pogróżki od nieznanych osób. Od prawników żądano wycofania się z procesu pod groźbą m.in. odcięcia uszu. – Adwokaci zostali też ostrzeżeni, że w przypadku niezastosowania się do tych żądań nieznani sprawcy mogą policzyć się z nimi oraz z ich rodzinami w inny straszny sposób – zaalarmowała Merkaczowa. W poniedziałek państwowe agencje i media z Rosji informowały, że osoby oskarżone o dokonanie zamachu „nie zdołały znaleźć sobie adwokatów”, dlatego obrońcy zostali im przydzieleni z urzędu. 22 marca terroryści zaatakowali salę koncertową w podmoskiewskim Krasnogorsku. Do widzów otwarto ogień, eksplodowały ładunki wybuchowe. Wybuchł pożar, w wyniku którego zawalił się dach budynku. Według oficjalnych komunikatów władz Rosji zginęło 139 osób, a 360 doznało obrażeń. We wtorek w rosyjskich mediach pojawiły się przypuszczenia, że dokładna liczba zabitych będzie prawdopodobnie niemożliwa do ustalenia, ponieważ wiele ciał całkowicie spłonęło w pożarze.Odpowiedzialność za atak wzięła na siebie organizacja Państwo Islamskie prowincji Chorasan, czyli afgańskie skrzydło terrorystycznego ugrupowania Państwo Islamskie (IS). Rosyjskie organy ścigania powiadomiły, że schwytano czterech sprawców zamachu, obywateli Tadżykistanu, a także kilku ich domniemanych wspólników. Sąd w Moskwie zdecydował o aresztowaniu tych osób do 22 maja w oczekiwaniu na proces.Od soboty w sieciach społecznościowych pojawiały się doniesienia, że ujęci bojownicy byli brutalnie traktowani przez rosyjskich funkcjonariuszy, m.in. jednemu z nich odcięto fragment ucha, inny miał być torturowany elektrowstrząsami, a na szyi kolejnego zauważono fragment foliowego worka. Alarmowano również, że oskarżeni zostali pobici przed rozprawą w sądzie, a jeden z nich został tam przewieziony na wózku i nie reagował na sygnały z otoczenia.– Pozostawię to pytanie bez odpowiedzi – odparł rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, pytany przez amerykańską stację CNN, czy wobec zatrzymanych stosowano tortury.Czytaj także: Zamach pod Moskwą. Reżim Putina „znalazł” winnych