Liczba ofiar zamachu może okazać się bardzo trudna do ustalenia. Dokładna liczba ofiar zamachu na salę koncertową Crocus City Hall pod Moskwą może okazać się bardzo trudna do ustalenia, ponieważ wiele ciał całkowicie spłonęło w pożarze, który wybuchł po zdetonowaniu ładunków przez napastników - podał niezależny rosyjski kanał na Telegramie Możem Objasnit. Pod gruzami zniszczonego budynku prawdopodobnie znalazły się zwłoki dziesiątków osób, lecz ich rozpoznanie po kilku dniach od zamachu będzie dużym wyzwaniem. Ratownicy w zasadzie nie odnajdują tam już fragmentów ciał, lecz co najwyżej zęby. Nie można wykluczyć, że w miejscach, w których temperatura podczas pożaru była najwyższa, w ogóle nie zachowały się żadne szczątki - powiadomili opozycyjni dziennikarze, powołując się na doniesienia kanału na Telegramie Baza, uznawanego za medium powiązane z rosyjskimi strukturami siłowymi.22 marca terroryści zaatakowali salę koncertową w podmoskiewskim Krasnogorsku. Do widzów otwarto ogień, eksplodowały ładunki wybuchowe. W wyniku pożaru zawalił się dach budynku. Według oficjalnych komunikatów władz Rosji zginęło co najmniej 139 osób, a ponad 180 doznało obrażeń.We wtorek w rosyjskich mediach pojawiły się niepotwierdzone doniesienia, że faktyczna liczba rannych może wynosić ponad 360, nie ma danych o osobach uznanych za zaginione.Odpowiedzialność za atak wzięła na siebie organizacja Państwo Islamskie prowincji Chorasan, czyli afgańskie skrzydło IS. Rosyjskie organy ścigania powiadomiły, że schwytano czterech sprawców zamachu, a także kilku ich domniemanych wspólników i nie są to obywatele Rosji. Wszyscy zatrzymani czekają na proces w areszcie.