Nie stawił się na wezwanie MSZ. Ambasador Rosji w Polsce Siergiej Andriejew nie przybył w poniedziałek do siedziby MSZ. – Mają zamiar skierować do nas notę w tej sprawie. To ich prawo. Jak dostaniemy, to rozpatrzymy i być może odpowiemy – powiedział. Ambasador Rosji Siergiej Andriejew wypowiedział się w poniedziałek dla agencji TASS. – Próbowano mnie dziś rano wezwać do MSZ na spotkanie z jednym z wiceministrów. Powiedziano, że tematem ma być wczorajszy incydent, kiedy to jakoby rosyjska rakieta manewrująca przecięła granicę Polski i całe 39 sekund znajdowała się w polskiej przestrzeni powietrznej, a potem odleciała – podkreślił.– Spytałem, czy zostaną przedstawione dowody, i przypomniałem, że 29 grudnia zeszłego roku już wysuwano podobne pretensje, a kiedy poprosiliśmy o dowody, odpowiedź nie nadeszła i do tej pory czekamy na dowody. Ale ponieważ z odpowiedzi polskich kolegów zrozumiałem, że także tym razem dowodów nie będzie, to uznałem, że w tej sytuacji spotkanie będzie bezprzedmiotowe i odrzuciłem zaproszenie – powiedział Andriejew.Rzecznik MSZ pytany przez o słowa Andriejewa odparł: – W związku z tą wypowiedzią nie mamy nic nowego do dodania. Proszę zwrócić uwagę, że w komunikacie jest powołanie się na Konwencję wiedeńską i obowiązki ambasadora, a nie na to, co on uznaje, a czego nie uznaje – podkreślił.O tym, że ambasador Federacji Rosyjskiej zostanie wezwany przez ministra spraw zagranicznych, aby złożyć wyjaśnienia, poinformował w niedzielę wiceszef MSZ Andrzej Szejna.Rozmowa z szefem NATOW poniedziałek rano szef MSZ Radosław Sikorski w rozmowie z dziennikarzami zwrócił uwagę, że naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjski pocisk, to już kolejny taki incydent. – Jest to absolutnie niedopuszczalne. Będziemy żądać wyjaśnień, ale pewnie dostaniemy jakąś demagogię – powiedział Sikorski.Przekazał również, że zaplanowano naradę w KPRM. – Będę rozmawiał także z Sekretarzem Generalnym Sojuszu Północnoatlantyckiego – oświadczył minister.Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych podało w niedzielę rano na platformie X, że tego dnia o godz. 4.23 doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez jedną z rakiet manewrujących wystrzelonych w nocy przez lotnictwo dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej. Miało to związek z rosyjskim atakiem, przeprowadzonym w nocy na obwód lwowski na Ukrainie. „Obiekt wleciał w polską przestrzeń na wysokości miejscowości Oserdów (woj. lubelskie) i przebywał w niej przez 39 sekund” – podano w komunikacie DO RSZ. Podkreślono, że w trakcie całego przelotu był obserwowany przez wojskowe systemy radiolokacyjne.