Kontrowersje wokół nagrody mają długą historię. Osiem nominacji, wielkie nadzieje, a na koniec… „plomba prosto w ryj”. Vito Bambino miał apetyt na Fryderyki, nie dostał żadnego, więc obraził się na całe środowisko. A ze statuetek, które przyznano mu przed laty, zrobił stojak na papier toaletowy. Do największych skandalistów wciąż mu jednak daleko. Fryderyki przyznaje się w Polsce od 1995 roku. Że będą to nagrody prestiżowe, ważne, pokazała już pierwsza odsłona: zorganizowana w Teatrze Polskim w Warszawie, transmitowana na cały kraj przez telewizyjną „Jedynkę”, prowadzona przez Korę Jackowską i Marka Niedźwiedzkiego. Ale tam gdzie artyści, nawet ci najwięksi, najbardziej uznani, tam i kontrowersje. W przypadku Fryderyków, pierwsze głosy oburzenia pojawiły się jeszcze przed premierową galą. Wściekali się… miłośnicy Chopina (nagrody nazwano na jego cześć), którym nie podobał się wygląd statuetki: „miał być słynny kompozytor, wyszedł Janusz Stokłosa”. „Perła w szambie” – komentowano. Faktycznie, postać w glanach, z kolczykiem w uchu, Chopina przypominała co najwyżej w ramach bardzo swobodnej interpretacji. Wściekano się też na niefortunny dobór nominacji w kategorii „wydarzenie roku”. Ktoś nierozważny uznał bowiem, że warto postawić obok siebie koncert Aerosmith w Warszawie, występy Edyty Górniak na Eurowizji, ustawę o prawie autorskim i… śmierć Ryszarda Riedla. Statuetkę ostatecznie zmieniono (ta obecna, przypominająca raczej Oscara niż Chopina, pochodzi z 1997 roku), z „wydarzenia roku” w późniejszych latach zrezygnowano, ale „polskie Grammy” cały czas potrafiły zaskoczyć.Skandal za skandalemNajbardziej w pamięć zapadł chyba „występ” Agnieszki Chylińskiej, która w 1997 roku odebrała dwie nagrody: w tym za zespół roku (O.N.A.). Dziękując za nagrodę, wokalistka zwróciła się ze sceny do nauczycieli, którzy kiedyś w nią nie wierzyli (nie zdała do czwartej klasy liceum, otrzymując ocenę niedostateczną z chemii, biologii i matematyki). „Wymyśliłam sobie, że powiem coś takiego... Nauczyciele... Muszę powiedzieć o nauczycielach... Więc teraz mam, mam... [i tu wskazała na statuetkę – red.] Słuchajcie, f*ck off [w wolnym tłumaczeniu: dpie*rzcie się], nienawidzę was!” – wykrzyczała ze sceny, wywołując aplauz publiczności.Ale byli też inni. Dwa lata później Tymonowi Tymańskiemu wyłączono mikrofon, gdy podczas przemowy „dziękczynnej” zajął się głównie krytyką organizatorów. „Dziwnie się czuję na Fryderykach, gdyż zawsze patrzyłem na to jako osoba z zewnątrz, z marginesu społecznego, z tzw. off-u, brzydziłem się tym, nienawidziłem tego, do dzisiaj tym gardzę. Zawsze przychodziły mi do głowy słowa: mafia establishmentowa oraz zmowa wielkich koncernów”.W 2021 roku Krzysztof Zalewski, odbierając swoją nagrodę, pocałował w usta Ralpha Kamińskiego. Były też kontrowersje innego rodzaju: jak wtedy, gdy Reni Jusis zakwalifikowano jako „artystkę hip-hopową” i to jej album („Zakręcona”), nie grupy Kaliber 44, został płytą roku. Albo wtedy, gdy muzykę Golec uOrkiestra uznano za „alternatywną”. „Plomba prosto w ryj”Vito Bambino przyciąga na koncerty tłumy, jego utworów słuchają miliony, ale że Fryderyki – choć świat poszedł do przodu, a wyniki gali nie rezonują na popularność artystów jak kiedyś – wciąż budzą spore emocje, pokazał jego wpis tuż po gali. Sam artysta był nominowany w ośmiu kategoriach (tegoroczny rekord), apetyt miał więc ogromny, ale z gali wyszedł z niczym. Został mu głód – nagród i docenienia. Oczywiście nie on jeden skończył „z niczym”. Tyle że jako jedyny postanowił wyrazić żal i ubolewanie, że stało się jak się stało. „Chciałem serdecznie przeprosić SIEBIE za swoje zachowanie. Zanim będę w stanie przyjąć te przeprosiny należy jednak przeprosić WAS i swój Team. Ludzi którzy od lat wierzą w Bitaminę oraz Bambino i wartości które oba projekty reprezentują.W zeszły piątek byliśmy z załogą na rozdaniu Fryderyków – imprezie której nigdy wcześniej nie przypisywałem większego znaczenia… lecz nie tym razem. Po ośmiu nominacjach urodziła się we mnie myśl że może nadszedł moment w którym to ojczysta branża otwiera się na Nas… na mnie. Dałem się omamić. Nawet czułem jakiś rodzaj dumy” – czytamy w emocjonalnym wpisie, opublikowanym na Instagramie artysty.„Dosłownie na moment opuściłem gardę – tylko po to by dostać plombę prosto w ryj… w sumie to bardziej serię uderzeń…Więc – do brzegu. Zawsze chciałem być dla was i dla siebie skałą do oparcia. Czymś co jest niewzruszone mocnymi wiatrami i falami… poległem.Przepraszam!Przepraszam i uroczyście ślubuję iż NIGDY więcej nie pozwolę poddawać swój artyzm jakiekolwiek ocenie gremium „specjalistów”.Numery w przyszłości nie będą meldowane w ZPAV – co oznacza że nigdy więcej moja twarz lub ksywa nie pojawi się w tym niereformowalnym cyrku.Mam dwa fryderyki w domu – ale już niedługo. Let’s get rid of it.” – napisał Bambino, emocjonalny wpis okraszając wymownym zdjęciem… „Dla mnie te statuetki stały się meblem. I to takim z antykwariatu. Dlatego pieniądze które wygenerują w licytacji chciałbym przekazać do domu opieki ludzi starszych. Duża część osób głosujących już tam czeka…Wszystkim którzy czytając myślą „ale ból du**” – też tak bym to interpretował…więc nie widzę potrzeby przekonywania was że jest inaczej bo pewnie nie jest” – zakończył.Dzień później, już podczas nagrania wideo, Bambino tłumaczył, że jest „zbyt wrażliwy”, by wystawiać się na „ocenę gremium specjalistów” i podtrzymuje chęć nieprzekazywania utworów do ZPAV (Związku Producentów Audio-Video). Raz jeszcze zaatakował jednak Fryderyki same w sobie: „Jeśli chcecie nazywać tę nagrodę „najważniejszą nagrodą muzyczną w kraju”, to musicie brać pod uwagę kraj i ludzi mieszkających w tym kraju. Jeśli wszyscy obecni muszą googlować, co jest utworem roku, bo nikt go nie zna, oprócz elity, która wybiera (w tym roku Fryderyka w tej kategorii zdobyła piosenka Lecha Janerki „Dupa jak sofa” – red.), to nazwijmy to po prostu „najmądrzejsza nagroda muzyczna w kraju”.Dla formalności: artystką roku została Hania Rani (pozostałe nominowane: Daria Zawiałow, Kasia Lins, Kaśka Sochacka, Mery Spolsky, Sanah). Tytuł artysty roku przypadł Lechowi Janerce (pozostali nominowani: Krzysztof Zalewski, Mrozu, Taco Hemingway, Vito Bambino), a za zespół/projekt artystyczny roku uznano grupę Łona x Konieczny x Krupa (pozostali nominowani: Kacperczyk, Kwiat Jabłoni, Lordofon, Męskie Granie Orkiestra 2023).Kolejne Fryderyki już za rok.