W trzech krajach bałtyckich jest obowiązkowa służba wojskowa. Kraje europejskie powinny zastanowić się nad przywróceniem obowiązkowej służby wojskowej. To opinia prezydenta Łotwy Edgarsa Rinkeviczsa. Jego zdaniem oraz w opinii przywódcy Estonii Alara Karisa Europa musi zrobić więcej, by wzmocnić swoje zdolności obronne. Edgars Rinkeviczs cytowany przez dziennik „Financial Times” uważa, że wprowadzenie obowiązkowej służby przyczyni się do zbudowania sił rezerwy, które będą posiadały większe możliwości odstraszania Rosji. Przyznaje jednak, że pomysł ten może nie zostać powszechnie zaakceptowany.– Nikt nie chce walczyć. Problem polega na tym, że nikt nie chce też zostać napadnięty – powiedział łotewski przywódca.Zdaniem prezydenta Estonii Alara Karisa Europa powinna wprowadzić specjalny podatek. Danina miałaby posłużyć do zakupu sprzętu wojskowego. Europejczycy powinni też dążyć do tego, by dorównać kosztom, które na obronność ponoszą Stany Zjednoczone.Edgars Rinkeviczs zaapelował o powrót do poziomu wydatków z czasów zimnej wojny i zwrócił uwagę, że w tej części świata, wszyscy zdają sobie sprawę, że trzeba dojść do trzech procent PKB. Natomiast w opinii prezydenta Estonii trzeba pomyśleć, aby koszty mogłyby zostać podzielone w równych proporcjach pomiędzy Europę i Stany Zjednoczone.W trzech krajach bałtyckich obowiązuje obowiązkowa służba wojskowa. Na Łotwie została przywrócona w ubiegłym roku, a na Litwie kilka lat temu. Jedynie Estonia nigdy z poboru nie zrezygnowała. Wilno na obronę przeznaczy w tym roku ponad 2,7 procent PKB, Ryga - 2,2 procent PKB, a Tallin 2,5 procent PKB.