„Już 8 marca ostrzegliśmy naszych obywateli”. Nie tylko Stany Zjednoczone Ameryki przestrzegały swoich obywateli i władze rosyjskie przed możliwością zamachu terrorystycznego. – Atak w Rosji wisiał w powietrzu – powiedział minister spraw zagranicznych Włoch, wicepremier Antonio Tajani w wywiadzie dla dziennika „Corriere della Sera”. – Już 8 marca ostrzegliśmy naszych obywateli, aby nie udawali się do Rosji, a jeśli są na miejscu, by nie uczestniczyli w wydarzeniach – przypomniał szef MSZ. – Teraz mamy nadzieję, że Putin nie wykorzysta instrumentalnie dramatycznego epizodu terroryzmu, by podnieść napięcie – dodał.– Jest bardzo niespokojna mniejszość islamska przy granicy z Afganistanem. Nie jest też tajemnicą, że są plany realizacji budowy, także poprzez afgańskie skrzydło ISIS, państwa islamskiego w regionie kaukaskim i Azji Środkowej. A teraz wszystko skłania do myślenia, że to oni mogą stać za wydarzeniami z Krasnogorska – oświadczył włoski minister spraw zagranicznych, nawiązując do piątkowego zamachu terrorystycznego w Krasnogorsku koło Moskwy, w którym zginęło ponad 130 osób.– Terroryzm dotyczy wszystkich. I jesteśmy wszyscy gotowi współpracować, by go zwalczać; nie tylko dlatego, że trzeba sprawić, aby nie doszło do dalszego podniesienia napięcia na rosyjskim froncie wschodnim, ale i dlatego, że zagrożenie może być globalne – podkreślił. – Oczywiście i my nie możemy obniżyć czujności – ocenił wicepremier Tajani.Rzeczniczka Rady Bezpieczeństwa Narodowego Stanów Zjednoczonych Adrienne Watson mówiła w dniu tragedii pod Moskwą, że „władze USA przekazały w marcu informacje o planowanym zamachu w Moskwie”. Informacje mówiły o możliwości ataków podczas koncertów.Czytaj także: Ekspertka: Putinowi ten zamach był potrzebny