W programie „100 pytań do…”. Ja nie bałem się trudności kaskaderskich, zawsze trudniej mi wychodziły sceny miłosne z pięknymi aktorkami – przyznał w programie „Sto pytań do…” w TVP Info Daniel Olbrychski, opowiadając o swojej karierze filmowej. Podkreślił, że w aktorstwie, tak jak w sporcie, wielka pewność siebie musi się łączyć z wielką pokorą. Aktor jest znany z tego, że podczas nagrywania filmów nie korzysta z pomocy dublerów. – Ja akurat nie narażałem producentów i reżyserów; te rzeczy, które robiłem, to ja umiałem je robić – powiedział Olbrychski.Podkreślił, że zarówno w podczas upadków w galopie w filmie „Popioły” Andrzeja Wajdy, czy też skoku w szybę wystawową w filmie „Potem nastąpi cisza” Janusza Morgensterna, „reżyser i producent mógł być spokojny”.– Oczywiście z wiekiem gra się role, które nie wymagają aż takiej sprawności fizycznej. Ale ja nie bałem się trudności kaskaderskich, zawsze trudniej wychodziły mi sceny miłosne z pięknymi aktorkami. Bo zawsze się tak czułem, że jeśli mi się aktorka podobała, a przeważnie mi się podobały moje partnerki, no to bym wolał wtedy powiedzieć do ekipy: „proszę stąd wszyscy wyjść, chcę zostać sam na sam”. A jeśli z aktorką jakąś byłem skłócony… Nie, nie było nic takiego – opowiadał gość TVP Info.CZYTAJ TAKŻE: Pierce Brosnan zachwycony rodakiem. Widzi go jako nowego Jamesa BondaGość TVP Info ocenił, że „wielki aktor, jak wielki sportowiec, powinien mieć dwie wykluczające się cechy charakteru”. Jedną z nich jest wielka pewność siebie. – Jak wchodzę na ring, to muszę wiedzieć, że wygram na pewno, nawet z mistrzem świata, inaczej lepiej nie wychodzić na ring – podkreślił Olbrychski.Dodał, że ta wielka pewność musi się łączyć z wielką pokorą. – To jest obowiązek wielkiego sportowca i wielkiego aktora. Pewność w sposób zrozumiały trzeba mieć, ale pokora wobec przeciwnika na ringu, wobec trenera którego się należy słuchać; i to samo w aktorstwie wobec partnerów, wobec tekstu, wobec reżysera wobec publiczności. Połączenie wielkiej pewności, wręcz samochwalstwa nieomal, że jestem najlepszy, z pokorą. Jest to bardzo trudne, ale tym najwybitniejszym i sportowcom, i aktorom musi towarzyszyć – powiedział aktor.Daniel Olbrychski cieszy się niezmiennie ogromną popularnością, jednak w najnowszych produkcjach pojawia się rzadko.– Niech to nie zabrzmi jak jakieś użalanie się; ja bardzo dużo gram w filmach, kłopot w tym, że więcej gram w obcych językach. A od jakichś chyba 20 lat, od czasów ostatnich filmów Andrzeja Wajdy, Jurka Hoffmana, to zdarzyło mi się sporadycznie wystąpić w polskich filmach – przyznał.CZYTAJ TAKŻE: „Rozmowy (nie)wygodne”. Stuhr: Oswoiłem się z myślą o śmierci [WIDEO]Dodał, że „nie wie, na czym to polega” i że być może nowe pokolenie reżyserów nie jest go ciekawe.