„Nigdy nie widziałam tyle krwi”. Nie milkną echa wczorajszego zamachu pod Moskwą, w wyniku którego zginęło co najmniej 60 osób. Polka mieszkająca w Moskwie przytoczyła w rozmowie z Onetem relację jej znajomej, która znalazła się w centrum wydarzeń w City Hall w Krasnogorsku. „Przyjechałam na koncert do Crocus City Hall do Krasnogorska pod Moskwą. Faktycznie, tam zawsze jest niewielu ochroniarzy: dwóch, może trzech mężczyzn obok bramki do wykrywania metali, jak w centrum handlowym” – zauważa cytowana przez Polkę kobieta, która była na miejscu tragedii. W momencie, w którym rozpoczęła się strzelanina kobieta pobiegła razem ze wszystkimi do wejścia. „Wybiegliśmy z sali i pobiegliśmy po schodach ruchomych. Kiedy dotarliśmy do foyer, w którym leżały ciała, zaczęła się panika. Nigdy nie widziałam tyle krwi. Cała podłoga była nią zalana. Kiedy wybiegłam na ulicę, byłam prawie nieprzytomna” – opisuje. Kobieta zapamiętał również sylwetki zamachowców. „Pamiętam tylko, że mężczyźni, którzy strzelali, mieli brody i szli bardzo powoli. Jakby nie bali się żadnej policji” – powiedziała.