W zamachu zginęło kilkadziesiąt osób. Doniesienia o zamachu w moskiewskiej sali koncertowej są okropne, a nasze myśli są z ofiarami i ich rodzinami - powiedział rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA John Kirby. Oznajmił jednak, że USA nie posiadają informacji na temat ataku. „Te obrazki są po prostu okropne i ciężko je się ogląda. Oczywiście nasze myśli są z ofiarami tego okropnego, okropnego ataku. Patrząc na te wideo, trzeba zdać sobie sprawę, że są matki, ojcowie, bracia i siostry, którzy nie otrzymali jeszcze wiadomości (o śmierci bliskich). Więc to będzie ciężki dzień, a nasze myśli są z nimi.” - powiedział Kirby podczas piątkowego briefingu prasowego w Białym Domu.Skomentował w ten sposób informacje o strzelaninie w sali koncertowej Crocus City Hall w Krasnogorsku na obrzeżach Moskwy. W budynku doszło do eksplozji, wybuchł pożar. W ataku zginęło co najmniej 60 osób, a ponad 100 zostało rannych - podały kanały w serwisie Telegram zbliżone do rosyjskich struktur siłowych.USA nie posiadają szczegółowych informacji na temat zamachuZaznaczył, że USA nie posiadają szczegółowych informacji na temat tego, co się stało. Zachęcił Amerykanów do kierowania się alertami i radami amerykańskiej ambasady. Pytany o ewentualny związek zamachu ze śmiercią Aleksieja Nawalnego, Kirby odpowiedział, że jest zbyt wcześnie i ma zbyt mało informacji, by sugerować taki związek.Już 7 marca ambasada USA w Moskwie wystosowała alert, wzywający obywateli USA do unikania dużych skupisk ludzkich, w tym koncertów, w związku z planami ataku "ekstremistów" w ciągu 48 godzin. W tym przedziale czasu do żadnego zamachu jednak nie doszło.Rosyjskie media niezależne zwracają uwagę, że dwa tygodnie temu ambasada USA w Rosji ostrzegła przed planami ataku "ekstremistów" w Moskwie, w tym na koncertach. Władimir Putin odpowiedział, że wygląda to na „szantaż i próbę zastraszenia, zdestabilizowania” rosyjskiego społeczeństwa.