Nie była w stanie się wydostać. Starsza kobieta w odludnym miejsc wpadła do głębokiej studzienki. Nie była w stanie samodzielnie się z niej wydostać. Wołanie o pomoc usłyszał spacerujący policjant. Seniorka spędziła w pułapce około dwóch godzin. Kiedy przyszła pomoc zaczynała się już gorzej czuć – dowiedział się portal tvp.info. Do wypadku doszło w okolicach torów kolejowych nieopodal ul. Traugutta w Białymstoku. Spacerujący tam policjant z Centralnego Biura Śledczego Policji usłyszał wołanie o pomoc. Ale dookoła nikogo nie widział. Sprawdził okoliczne budynki i zarośla. Tam również nikogo nie znalazł. Dwie godziny w pułapce– Jęki i wołanie o pomoc były coraz słabsze, to tylko zmotywowało doświadczonego policjanta i jednocześnie uświadomiło, że ktoś pilnie potrzebuje pomocy – wyjaśnia Paweł Żukowski z zespołu prasowego CBŚP. W końcu pomiędzy zaroślami, w ziemi zauważył 3 metrową studzienkę – najprawdopodobniej kanalizacyjną. W środku znajdowała się około 80-letnia kobieta wołająca o pomoc. Policjant wyciągnął ją na zewnątrz i wezwał ratowników medycznych. – Okazało się, że była poobijana, ale nie odniosła poważnych obrażeń – mówi portalowi tvp.info Paweł Żukowski z zespołu prasowego CBŚP. – Spędziła w pułapce około dwóch godzin – mówi nam policjant.Okazało się, że poszkodowana spacerując w ustronnym miejscu nagle wpadła do studzienki, do której wejście nie było odpowiednio zabezpieczone.