Sto dni rządu. Każdy ma jakieś wady. Moją największą jest chyba… niecierpliwość – mówi premier Donald Tusk. I żałuje, że nie udało mu się zrealizować wszystkich złożonych zapowiedzi. – Polakom obiecywali złote góry. Znów oszukali – ripostuje PiS. Koalicja Obywatelska kontra PiS. Czyli jak ocenia sto dni rządu Donald Tusk, a jak widzi to opozycja. W spotach opublikowanych w mediach społecznościowych. Premier mówi wprost, że nie do końca udało mu się zrealizować zapowiadane w kampanii wyborczej „100 konkretów na 100 dni”. Ale ma – według siebie – wytłumaczenie: „wetujący prezydent, chaotyczna i agresywna opozycja broniąca wściekle swoich pieniędzy i bezkarności”. – Do wyborów podchodzili z szerokim wachlarzem obietnic, Polakom obiecywali złote góry – odpowiada Tuskowi w filmiku PiS. I z sarkazmem przypomina, że przecież problemy miały zniknąć „jak za sprawą czarodziejskiej różdżki”.– Ale zobaczcie – mówi ze spokojem Tusk. – Rozliczenia ruszyły pełną parą, Telewizja jest znowu wasza, prokuratura i sądy są wolne od partyjnych nakazów, Polska staje się ponownie pierwszoplanowym graczem – wylicza premier. Dla partii Jarosława Kaczyńskiego to nic nie znaczy. Bo według PiS przecież oszukali Polaków. Dowód: gdzie benzyna po 5 zł? I powtarzane przez lektora: KO obiecywała Polakom, że „to, co było dane Polakom, nie zostanie zabrane”. Ale tu przykładów PiS już nie podaje.A jaka jest rzeczywistość? Spośród rzeczonych „100 konkretów” w pełni udało zrealizować się… osiemnaście. Mowa tu m.in. o finansowaniu in vitro z budżetu państwa, wykreśleniu ocen z religii ze świadectw szkolnych, zlikwidowaniu prac domowych w szkołach podstawowych czy rozliczaniu afer Daniela Obajtka. Nad innymi trwają intensywne prace (pomoc dla mikroprzedsiębiorców, powrót do ryczałtowego rozliczania składki zdrowotnej czy rozliczenie Komendanta Głównego Policji), ale aż 68 ma status „niezrealizowanych”. Tusk broni się trwającą wojną, protestami rolników i „wetującym prezydentem”. Bronią go też ekonomiści i eksperci. Że 100 dni to za mało na rzetelne przygotowanie planów i ustaw, że była to bardziej figura retoryczna, ale dobrych intencji na pewno nie brakuje. Na stronie 100konkretów.pl, prowadzonej przez KO, dominuje kolor pomarańczowy – oznaczający: „w trakcie realizacji”. „Trwają pracę”, „trwają analizy”, „trwa sprawdzanie”. A rząd prosi o jeszcze trochę czasu. Premier obiecuje, że za chwilę będą: „babciowe”, podwyżki dla pracowników socjalnych, niższa składka zdrowotna dla przedsiębiorców i prawa kobiet oczywiście, bo tu „nie można czekać ani chwili”.Czy to się uda? To się okaże. Oby rzeczy nie były robione połowicznie, jak hucznie zapowiadany postulat o postawieniu przed Trybunałem Stanu Adama Glapińskiego. Wniosek jest, ale wciąż nie trafił oficjalnie do marszałka Sejmu. Podobnie ma się sprawa z przywróceniem ryczałtowej składki zdrowotnej – pomysł na zmiany jest, ale to wciąż prezentacja, a nie opublikowany projekt ustawy. Pomysł na życie opozycjiNiezrealizowane obietnice Koalicji Obywatelskiej mogłyby być paliwem napędowym PiS. Ci oczywiście uważają, że Tusk oszukał i tyle. Jednak wszelkie dowody na to stawiane przez Jarosława Kaczyńskiego osłabia fakt, że partia ma coraz poważniejsze problemy z jednością w swoich szeregach.W Zjednoczonej Prawicy trwają wewnętrzne spory. Suwerenna Polska już nie ukrywa, co tak naprawdę myśli o Mateuszu Morawieckim, jego ludziach i jego osiągnięciach. Iskrzy też na linii z prezydentem.Do tego niepokojące sondaże. 7 kwietnia może się okazać, że po raz pierwszy od dawna, KO przeskoczy PiS. Kredyt zaufania dla Tuska jest duży – i choć i on nie będzie dany na zawsze – PiS może sam siebie do tego czasu zaorać.