Reżim degeneruje Rosjan jak III Rzesza Niemców. Historia magistra vitae est, historia nauczycielką życia – słowa Cycerona nigdy nie stracą na aktualności, ale czasem warto je rozszerzyć. Zdarza się, że rozmaite zjawiska z przeszłości rzucają nowe światło na pozornie niepowiązane wydarzenia współczesne. Tak jest z przedstawieniem rodziny Rudolfa Hössa w wybitnym filmie „Strefa Interesów”. Oglądając stopień zdegenerowania Niemców, trudno nie odnieść wrażenia, że podobne mechanizmy mają miejsce we współczesnej Rosji. To nie jest recenzja „Strefy Interesów”. To próba spisania na gorąco wrażeń, które pojawiły się po seansie tego filmu Jonathana Glazera, słusznie nagrodzony Oscarem, zrobił na nim jednak piorunujące wrażenia. Od strony wizualnej przede wszystkim wspaniałymi kadrami, które w jego osobistej liście w tej kategorii niemal dorównują „Zabójstwu Jesse'ego Jamesa przez tchórzliwego Roberta Forda” oraz rosyjskiemu „Lewiatanowi”. Niesamowita jest także muzyka, wspaniale komponująca się z zarysowaną granicą między pozornym szczęściem rodzinnym a najgłębszymi otchłaniami piekła. Największe wrażenie robi jednak scenariusz, pełen niedopowiedzeń i aluzji, jednak bardzo łatwych do odczytania, których kontekst jest dużo bardziej wyrazisty, niż gdyby były podane wprost. Czerwone łuny, dźwięk pociągu, dym lokomotywy, opowieść przyjaciółki Hedwig Höss o diamencie ukrytym w paście do zębów. Apokalipsa zza płotuNiezwykle silnym środkiem wyrazu jest kontrast. Dziecko Hössów bawiące się w pokoju, gdy obok SS-man każe utopić więźnia przyłapanego na kradzieży jabłka. Dzieci pluskające w basenie, podczas gdy za murem widać unoszący się dym. Wizji apokalipsy dopełnia świadomość, że tak faktycznie działo się niespełna sto lat temu. „Strefa Interesów” przedstawia zarys jednego z najmroczniejszych epizodów w historii ludzkości, jest mocno osadzony w konkretnym czasie i miejscu, ale jest to opowieść ponadczasowa. Można ją odczytać jako ostrzeżenie, nie tylko przed totalitaryzmem, ale przede wszystkim praniem mózgu, które ów serwuje. Rudolf jest święcie przekonany, że wykonuje zwykłą pracę, skupia się na aspektach technicznych, omawia szczegóły techniczne budowy komór gazowych czy pieców krematoryjnych. Traktuje to jako naturalny element kariery zawodowej, w której pilność i skrupulatność musi jednak łączyć ze znajomościami i układami. W domu jest dobrym ojcem – co już nie w filmie, ale w życiu po wojnie potwierdziła pomoc domowa.Höss jest jednak wypranym do cna nazistą, kompletnie zdegenerowanym przez ideologię, która usprawiedliwiała wszelką zbrodnię – od rabunków kosztowności po gazowanie setek tysięcy ludzi. Nie widzi sprzeczności w gwałceniu więźniarki i byciu oddanym mężem. Mordowaniu dzieci w komorach gazowych – i kochaniu własnych. Holokaust zaś jest dla niego elementem misji cywilizacyjnej. Tak też pracę komendanta KL Auschwitz odbiera jego żona Hedwig. Willa z ogrodem jest dla niej nagrodą za ciężką pracę jej męża. Widzi się jako idealną niemiecką kolonizatorkę w ramach idei Drang nach Osten. To jej obiecana przez Hitlera przestrzeń życiowa. Rabunek mienia żydowskiegoŚwiadomość niewyobrażalnej skali zbrodni dziejącej się za murem bynajmniej jej nie ciąży. Jest przekonana, że narodowy socjalizm właściwie urządza świat. Rabunek mienia żydowskiego, straszenie śmiercią pomocy domowej nie zaburza jej poczucia, że postępuje właściwie. Wreszcie jej zdegenerowany syn Klaus, członek Hitlerjugeng, zamykający młodszego brata w szklarni i udający, że puszcza gaz i tak dalej, i tak dalej. Cała ponura historia i jej interpretacja przedstawiona w filmie „Strefa Interesów” to świadectwo jak nisko może upaść człowiek. Wskazówka, do którego kręgu piekieł doszli Niemcy i ich koalicjanci podczas II wojny światowej. Ale też historia ubrana przez Glazera ma wymiar uniwersalny i odpowiednie odczytanie jej pozwala zrozumieć sytuację we współczesnej Rosji, która przeistoczyła się w zbrodnicze państwo totalitarne. Nie tylko jeżeli chodzi o niewyobrażalne zbrodnie na Ukrainie, ale też zmianę w mentalności Rosjan.Rosja to kraj budowany na podobieństwo Związku Sowieckiego, ale wydaje się, że mający też wiele punktów stycznych z III Rzeszą. Łączą je między innymi kult jednostki, militaryzm, imperializm, etatyzm, ksenofobia, teza o boskiej misji, działania antydemokratyczne, zniewolenie społeczeństwa, terror państwowy. Wymieniać można długo. Bandycka napaść na UkrainęReżim Putina jest ogarnięty misją budowy wielkiej Rosji, do której z ideowego automatu mają należeć wszystkie narody wschodniosłowiańskie oraz zamieszkujące Rosję w czasach carskich i Związku Sowieckiego. Właśnie ta naczelna idea jest przyczyną zaborczych wojen prowadzonych przez reżim, w tym bandyckiej napaści na Ukrainę. Ludobójstwo w Buczy, Irpieniu, Mariupolu to rozwinięcie eksterminacyjnych zamysłów Hitlera. Zamiast fabryki śmierci kierowanej przez Hössa – rosyjskie żołdactwo. Ale ta sama degeneracja. Tyle że zamiast wyrachowanej i zmechanizowanej „technologii” zagłady jest prymitywny szał zabijania. Dalej jest już jednak zaskakująco dużo zbieżności. Film Glazera, historia Hössa, w zaskakujący sposób łączą się z wieloma aspektami wojny na Ukrainie i cywilami w samej Rosji. Wydaje się, że jako wspólny mianownik można postawić ideologię jako czynnik z jednej strony wywołujący zbrodnię, z drugiej pozornie zrzucający odpowiedzialność za nią. Rosjanie rzekomo walczą na Ukrainie z „nazistami” i NATO, które ma – według propagandy Kremla – czynić zakusy na Świętą Rosję. Posługują się putinizmem jako jedną z odmian faszyzmu. Niemcy i ich koalicjanci mordowali Żydów jako twórców bolszewizmu. Jedni i drudzy demonizowali wrogów, dzięki czemu wszelcy Hössowie i ich współcześni rosyjscy odpowiednicy dokonują ohydnych zbrodni.„Strefa Interesów” pokazuje do czego prowadzi propaganda w państwie totalitarnym. Hedwig jest święcie przekonana o misji cywilizacyjnej, wyrażanej poprzez likwidację tych, których partia uzna za nieprzydatnych. Syn nawet idąc do szkoły i żegnając się z matką wyciąga rękę w nazistowskim pozdrowieniu. A może w Rosji Putina Klaus, członek Hitlerjugend, byłby członkiem Pionierów, tak samo poddawanym praniu mózgu?Zatrucie propagandąDalej Rosja. Od początku bandyckiej napaści ukraińskie służby opublikowały wiele przechwyconych nagrań dających wgląd w mentalność okupantów i ich rodzin. Matka więc tłumaczy przebywającemu w niewoli synowi, że Rosjanie wyzwalają Kijów i wsie. Inna rozmowa: syn opowiada matce, że bierze udział w mordowaniu cywili, w tym dzieci. – Robicie coś wielkiego! Zapamiętaj to – twierdzi kobieta i apeluje, by nie tracił bojowego ducha. Gdy żołnierz oponuje, słyszy od matki: „Zabijacie faszystów, (...) uwierz mi!”. Była i przechwycona rozmowa sołdata z żoną lub partnerką. – Idź tam, gwałć Ukrainki i nic mi nie mów. Zrozumiano? – mówi kobieta, najwyraźniej traktująca Ukrainki jako coś gorszego, mniej wartościowego niż dobre, uczciwe Rosjanki. Swoją sugestię uzupełnia przestrogą, żeby się zabezpieczał. A w filmie? Höss po gwałcie biegnie umyć sobie genitalia i dokładnie wyciera się dwoma ręcznikami. Hedwig wybiera sobie futro Żydówki, która – jak możemy się domyślać – po selekcji trafiła od razu do komory gazowej. Rosjanin chwali się żonie zrabowanym sprzętem i słyszy od żony, że ma przywieźć duży telewizor. Są i takie nagrania. Tak mówią ludzie wyprani przez zbrodniczą ideologię, zdegenerowani chorobą zaimplementowaną przez chore państwo. Analogii, symboli i paraleli jest wiele, i tak też możemy odczytać ostrzeżenie płynące z filmu „Strefa Interesów”.