Co najmniej 51 osób zatrzymanych. W Rosji trwa opozycyjna akcja „w południe przeciwko Putinowi”. W trzecim, ostatnim dniu „wyborów prezydenckich”, Rosjanie stawili się o godz. 12 w lokalach wyborczych; w Moskwie ustawiali się w długich kolejkach. Reżim odpowiedział twardo: co najmniej 51 osób zostało zatrzymanych. Liderzy opozycji wyjaśniają, że chodzi o to, aby pokazać ilu jest przeciwników Władimira Putina. Władze zapowiedziały, że będą traktować uczestników tej akcji jak ekstremistów. W Moskwie już przed godziną 12 Rosjanie ustawiali się przed lokalami wyborczymi w długich kolejkach. Podobnie było w regionach Rosji, w których południe minęło wiele godzin temu. Niezależne serwisy internetowe zwracają uwagę duże zainteresowanie akcją protestacyjną w: Nowosybirsku, Tomsku, Jekaterynburgu, Czelabińsku, Permie i innych miastach na Syberii i rosyjskim Dalekim Wschodzie. Nawalny przeszkadza nawet na koszulkachNiezależny rosyjski portal Meduza podaje, że co najmniej 51 osób schwytały służby. Zatrzymań dokonano w 14 miastach kraju, przy czym, według obrońców praw człowieka, najwięcej w Kazaniu – co najmniej 23 osoby oraz w Moskwie – co najmniej 10. Według portalu OWD-Info w Petersburgu zatrzymano co najmniej pięć osób. Wcześniej w niedzielę OWD-Info donosił o zatrzymaniu w Moskwie członka lokalnej komisji wyborczej za napis „Nawalny” na koszulce. Mieszkaniec Kazania powiedział natomiast portalowi, że zatrzymano go za to, że przyszedł do lokalu wyborczego w południe – do takiej formy protestu wezwała Julia Nawalna, wdowa po zmarłym w łagrze przywódcy opozycji Aleksieju Nawalnym.Rosyjska opozycja uważa wybory za sfałszowane. Zdaniem działaczy ruchów antyputinowskich i antywojennych, wynik głosowania został ustalony wiele tygodni przed rozpoczęciem wyborów.