Andrzej Domański w Brukseli. Polska robi wszystko, by zdążyć wykorzystać wszystkie pieniądze dostępne w Krajowym Planie Odbudowy, czyli prawie 60 miliardów euro. Zapewnił w Brukseli minister finansów Andrzej Domański. – Pracujemy bardzo aktywnie, aby pieniądze unijne wpłynęły do Polski szybko i w sposób przewidywalny – mówił szef resortu finansów. Jak podkreślił, „musimy to KPO bardzo precyzyjnie i sprawnie wykorzystywać”.Czasu na wydanie pieniędzy z KPO jednak coraz mniej, bo termin upływa wraz z końcem 2026 roku. Te fundusze były zablokowane w ostatnich latach, bo Komisja zarzucała Polsce brak gwarancji niezależności sądownictwa.Pod koniec lutego Bruksela poinformowała, że wdrażany przez nowe władze w Warszawie plan naprawy wymiaru sprawiedliwości pozwala na odblokowanie KPO. Bruksela pozytywnie oceniła pierwszy wniosek z Polski dotyczący wypłaty 6 miliardów 300 milionów euro. Teraz musi on być jeszcze zatwierdzony przez ekspertów z krajów członkowskich. Brukselska korespondentka Polskiego Radia Beata Płomecka informowała wczoraj o terminach spodziewanych decyzji. Pojutrze zatwierdzą ją eksperci z unijnego Komitetu Polityki Gospodarczej, a 26 marca z Komitetu Finansowo-Ekonomicznego i wtedy pieniądze będą mogły trafić do Polski.Środki na zdrowie zagrożone „Dziennik Gazeta Prawna” pisze o zagrożonych środkach z KPO na zdrowie. Przyczyną ma być zadłużenie szpitali, które w 2023 roku wzrosło o 10 proc. w skali roku i wynosiło 22 mld zł. Według „DGP”, właśnie zadłużenie szpitali może być kolejną przeszkodą w negocjacjach pieniędzy z KPO – 10 mld zł na inwestycje w sektorze zdrowia, ponieważ oznacza brak realizacji kamienia milowego w postaci restrukturyzacji i modernizacji szpitali. Jak podaje dziennik, właśnie zdrowie jest najtrudniejszym tematem negocjacji, a pieniądze z KPO są w tym obszarze zagrożone.Minister zdrowia Izabela Leszczyna – cytowana przez gazetę – zapewniła, że „zrobi wszystko, byśmy otrzymali całość kwoty na rozwój szpitali”, deklarując jednocześnie, że nie będzie zgody na zamykanie małych, powiatowych placówek.Tymczasem uczestnik negocjacji z KE powiedział „DGP”, że Komisja oczekuje właśnie takiego działania, a deklaracje, że będą audyty i rozmowy z samorządowcami nie wystarczą.